- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Komiksy
- »
- Dla dorosłych
- »
- Daredevil. Tom 1
- Nr katalogowy:
- MR08129150
- Okładka:
- Twarda
- Liczba stron:
- 176
- ISBN:
- 978-83-281-3483-6
Opis
W albumie zebrano pierwsze zeszyty z Daredevilem, które ilustrował i do których pisał scenariusze Frank Miller. To od tych historii na dobre zaczęła się jego kariera.
Bullseye marzy o pozbyciu się Daredevila. Żeby zwabić go w pułapkę, wykorzystuje Slaughtera. Czy jednak Nieustraszony da się nabrać? A może Bullseye ma jeszcze jakiegoś asa w rękawie? Poza tym Daredevil mierzy się z Hulkiem, nieustannie poszukującym Roberta Bannera. A co najgorsze – błyskotliwy dziennikarz śledczy Ben Urich ma coraz poważniejsze podejrzenia dotyczące tajnej tożsamości Matta Murdocka. Czy znany adwokat zdradzi mu swój sekret?
Poza Frankiem Millerem autorami scenariusza są Roger McKenzie i David Michelini.
Produkt dostępny
Wysyłamy w 48h
Opinie klientów na temat produktu
.
Jak się dowiedziałem, chciano stworzyć postać, która miałaby jakąś znaczącą wadę-w tym przypadku-bohater jest niewidomy. Obawiano się reakcji osób z podobnym problemem, jednak ich opinie były więcej niż pozytywne. Murdock, który jest od dzieciństwa niewidomy pracuje jako adwokat, w najgorszej dzielnicy NY, zwanej Hell Kitchen, a nocami walczy z przestępczością w stroju diabła. Mimo utraty wzroku, nic nie wskazuje na to że jest w jakimś stopniu niepełnosprawny, bowiem jego zmysły są bardzo wyostrzone, a typowa biała laska, to także niezłe narzędzie do walki wręcz. Daredevil przede wszystkim planuje zemścić się na zabójcach swojego ojca-boksera. Z różnym skutkiem mu to wychodzi, w zależności kto akurat pisał scenariusz do jego przygód.
A sama postać zyskała na tyle popularności, że także film upomniał się o tego bohatera. Że o serialu nie wspomnę. Swoją drogą całkiem ciekawy ten serial, przynajmniej dla mnie.
A wracając do komiksu, w moje ręce wpadł niedawno pierwszy tom serii o Murdocku, który stworzył sam Frank Miller.
A o czym opowiada ten komiks?
Z okładki możemy dowiedzieć się że:
Bullseye marzy o pozbyciu się Daredevila. Żeby zwabić go w pułapkę, wykorzystuje Slaughtera. Czy jednak Nieustraszony da się nabrać? A może Bullseye ma jeszcze jakiegoś asa w rękawie? Poza tym Daredevil mierzy się z Hulkiem, nieustannie poszukującym Roberta Bannera. A co najgorsze – błyskotliwy dziennikarz śledczy Ben Urich ma coraz poważniejsze podejrzenia dotyczące tajnej tożsamości Matta Murdocka. Czy znany adwokat zdradzi mu swój sekret? Zachęcam do lektury.
Słowem podsumowania. Jako, że jestem po lekturze poprzednich tomów z przygodami Daredevila, których nie tworzył Miller, mam mieszane odczucia. Rozumiem, że ten album powstał trochę wcześniej. Jest rysowany bardziej „komiksowo”, a same przygody są przedstawiane w stylu lat pięćdziesiątych, kiedy narrator zwracał się do czytelnika aby na przykład nie obawiał się o swojego bohatera, bowiem jakaś sytuacja sprawi że wyjdzie on cało z danej sytuacji. Czytając ten komiks czułem się jakbym uczestniczył w jakiejś relacji na żywo.
Mogę nawet wymienić scenę, bądź sceny, które szczególnie przypadły mi do gustu. Są to oczywiście potyczki Murdocka z Hulkiem - jego zagubienie i przemiana w Bannera. Są to plansze które szczególnie zwróciły moją uwagę.
Co do całości, uważam że wszystko przedstawione tutaj jest nieco chaotycznie i niekiedy miałem problem z nadążaniem za poszczególnymi zwrotami akcji. Być może problem tkwi w dużym nagromadzeniu tekstu, który dodatkowo jest dosyć drobny. Ale może tylko mi to przeszkadzało. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić pierwszy tom ten klasycznej już opowieści. Z lekkimi wyjątkami opowieść zasługuje na uwagę.
POCZĄTKI PRZEMIANY DAREDEVILA
Daredevil to obrońca nowojorskiego Hell’s Kitchen. Ślepy superbohater, który wzrok stracił w wypadku, ale jednocześnie zyskał wówczas wyostrzenie wszystkich pozostałych zmysłów. Jako zamaskowany heros walczy ze zbrodnią, jako Matt Murdock zaś prowadzi kancelarię prawną. Z czym mierzy się teraz? Jeden z jego największych wrogów, Bullseye, chce go dorwać, a by to zrobić, szykuje pułapkę. Tylko czy Daredevil się w nią złapie? Na tym jednak nie koniec, bo na scenie pojawiają się Czarna Wdowa i Hulk, sekrety przeszłości zaczynają wychodzić na jaw, a dziennikarz Ben Urich zbliża się nieubłaganie do odkrycia sekretnej tożsamości Śmiałka…
Frank Miller w świecie komiksu zadebiutował w roku 1973, ale rysowanie podrzędnych opowieści i pojedynczych historii nie było tym, czego oczekiwał. Dlatego, kiedy trafił do Marvela, postanowił przekonać redaktorów by powierzyli mu rysowanie „Daredevila”. Ci zgodzili się, bo seria nie radziła sobie wówczas zbyt dobrze, a młody Miller zaczął starania by się wybić. I chociaż już po pierwszym zeszycie okrzyknięto go wschodzącą gwiazdą wydawnictwa, rysownik nie był zadowolony ze scenariuszy Rogera McKenziego i chciał odejść. I wtedy zmienił się jednak redaktor, zobaczył pomysły Franka i uczynił go scenarzystą „DD”, a ten zaczął tworzyć przełomowe opowieści, wprowadził postać Elektry, w końcu zaczął także zmieniać oblicze komiksu…
… ale zanim to nastąpiło, powstało te dziewięć zeszytów zebranych w tym tomie. Osiem z nich napisał McKenzie, ostatni David Michelinie. Miller, jak pisałem na wstępie, jedynie je zilustrował, ale i za pomocą samych rysunków był w stanie dodać serii coś od siebie. Tym czymś był oczywiście mrok, realizm, brud nowojorskich zaułków i mangowa dynamika. Zresztą nawet w designie postaci widać tu wpływy japońskiego komiksu. Do tego dochodzi wręcz filmowe rozrysowanie poszczególnych sekwencji, a także ten niesamowity, millerowski klimat, tu dopiero się rodzący, ale już mający w sobie charakter.
Nic więc dziwnego, że to ilustracje (z całkiem dobrym, odnowionym kolorem) są prawdziwą gwiazdą tego albumu. Ale i scenariusze też są niezłe. Owszem, fabuły nie wybijają się tu ponad przeciętność typowych komiksów z lat 70. i 80., niemniej niczym także nie rażą. To po prostu niezła, rzemieślnicza robota, jakich wiele, warta poznania, bo jako rozrywka, trzyma pewien poziom. Do tego mamy tradycyjnie świetne wydanie w twardej oprawie, które pięknie prezentuje się na półce.
Wszystko to prowadzi do oczywistej konkluzji. Każdy fan komiksu superbohaterskiego, Daredevila, Marvela i Franka Millera absolutnie powinien sięgnąć po ten album. Warto. Tym bardziej, że w perspektywie mamy drugi tom, będący jednocześnie jednym z najlepszych komiksów w dziejach (wg. magazynu „Wizard”), w którym debiutuje Elektra (a który częściowo ukazał się niedawno w Polsce w tomie „Saga o Elektrze” Kolekcji Superbohaterowie Marvela). Nie znać po prostu nie wypada, skoro po dziś dzień Miller jest uważany za najlepszego twórcę przygód „DD”, a tacy giganci, jak Brian Michael Bendis, składali hołd jego pracom.