- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Dla młodzieży
- »
- Dla młodzieży pozostałe
- »
- Demon luster
Demon luster
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Kategoria: Dla młodzieży pozostałe
Informacja o produkcie
- Nr katalogowy:
- MR07824589
- Okładka:
- Miękka
- Data Premiery:
- 2018-02-28
- Liczba stron:
- 416
- ISBN:
- 978-83-280-5209-3
- EAN:
- 9788328052093
Opis
Strzeżcie się, bo tym razem nawet szósty zmysł nie pomoże!
Ida powoli godzi się ze swoim przeznaczeniem. Dziewczyna jest szamanką od umarlaków, nie ma wpływu na to, czyj zgon przepowie, ale staje się odpowiedzialna za duszę przyszłego zmarłego. Ma obowiązek ją chronić i zadbać, by bezpiecznie trafiła w zaświaty. Ida dojrzewa do swojej roli i świata, z jakim będzie musiała się już niedługo zmierzyć. A ten zapowiada się dosyć ponuro.
W jej misji przeszkadza jej łaknący dusz Demon Luster. Tym razem jednak nie może liczyć na niczyją pomoc. Ponownie przekonuje się, że szósty zmysł nie zawsze jest błogosławieństwem…
Kontynuacja Szamanki od umarlaków jest mocniej przepełniona magią i mroczniejsza, a intryga jeszcze bardziej skomplikowana.
Produkt dostępny
Wysyłamy w 24h
-
-
-38%24,88 zł
39,90 zł -
-38%16,73 zł
26,90 zł -
-35%29,26 zł
44,90 zł
Ida powraca
Nareszcie po tak długim czasie zabrałam się z tą kontynuację! Nawet nie wiecie jak miło się zaskoczyłam. Teraz o wiele lepiej mi się ją czytało i wydarzenia mocno mnie zaintrygowały, ale już tłumaczę.
Ta część przede wszystkim skupia się na spełnieniu obietnicy złożonej Karolinie. Nie jest to jednak proste, ponieważ dusza którą miała uratować uciekła do lustra, a dziewczyna nie umiała się tam przenosić. Dodatkowo magiczna policja też się tym zainteresowała i Ida miała nieźle przekichane przez to.
Ida mocno się zmieniła pomiędzy tomami. Dziewczyna w końcu zrozumiała, że nie ucieknie przed swoimi mocami i musi je zaakceptować. Nareszcie odkrywa swoje moce i okazuje się, że jest naprawdę potężna. Jednak to nie jest takie proste, ponieważ przez to zwraca na siebie uwagę nieodpowiednich istot. Teraz jeszcze pojawił się Kruszyna, który bardzo mi się spodobał. Był zabawny, hardy i lojalny. To mężczyzna, który wierzył w to co robił i chciał doprowadzić sprawę do końca.
Książkę czytało mi się naprawdę dobrze, o wiele lepiej niż pierwszą część. Powieść była o wiele lżejsza, co chwila coś się działo i ciężko było się od niej oderwać. Da się odczuć, że autorka przez ten czas poprawiła swój styl i teraz jest o wiele lepiej!
Podsumowując "Demon luster" to naprawdę dobra kontynuacja. To książka którą warto przeczytać i już mam za sobą trzecią część i jest jeszcze lepsza. Dlatego jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z tą serią, to koniecznie musicie nadrobić!
„Ona jest niezniszczalna. Wrzucisz taką do wulkanu, to ci pamiątki przyniesie”, czyli powrót do demonicznego świata Idy.
Ida powoli godzi się ze swoim przeznaczeniem. Dziewczyna jest szamanką od umarlaków, nie ma wpływu na to, czyj zgon przepowie, ale staje się odpowiedzialna za duszę przyszłego zmarłego. Ma obowiązek ją chronić i zadbać, by bezpiecznie trafiła w zaświaty. Ida dojrzewa do swojej roli i świata, z jakim będzie musiała się już niedługo zmierzyć. A ten zapowiada się dosyć ponuro.
Bardzo podoba mi się styl autorki, który obfituje w humor i sarkazm. Jestem wielką fanką serialu Supernatural, a o demonach, czarownicach zawsze lubię czytać, więc Demon Luster idealnie wpasował się w moje zainteresowania. Wracamy do problemów głównej bohaterki, która teraz musi stawić czoła Kusicielowi. Demon Luster to kontynuacja Szamanki od umarlaków.
Moją ulubioną postacią jest nadal Kruchy, który jest dość intrygującym bohaterem. W tym tomie dowiadujemy się o nim trochę więcej. Poznajemy jego motywy. Ale czy Kruchy odsłonił wszystkie karty? Demon Luster jest także mroczniejszy i obfituje w wiele tajemnic i koszmarów.
Dialogi Tekli i Idy nadal mają „ten smaczek” i są pełne złośliwości, ale jednocześnie zawierają nutkę troski. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu (jak dobrze, że już go mam). Seria Martyny Raduchowskiej kupiła mnie swoim klimatem i stylem narracji. Podczas lektury nie sposób się nudzić – ciągle się coś dzieje. Książkę czyta się błyskawicznie dzięki tak dobrej narracji. Nie ukrywam, że kilka razy parsknęłam śmiechem. Pamiętajcie, że Pech nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i zostanie z Idą od trzech do pięciu lat.
Martyna Raduchowska stworzyła oryginalny świat pełen magii, demonów i krwi, który spodoba się wielbicielom fantastyki. Książka jest pełna smaczków i zabawnych dialogów. W Demonie Luster znajdziecie sporo opisów, ale są one tak dobrze napisane, że nawet ja osoba, która nie lubi długich i mozolnych opisów i często je omija, przeczytałam wszystkie z przyjemnością. Wartka akcja i ciekawe postacie plus wszechobecny humor i sarkazm sprawiają, że tak bardzo wciągnęła mnie ta seria. Mam nadzieję, że dostaniemy więcej tomów.
„Długo masz zamiar pociągnąć na tych pięciu ziarenkach ryżu? Strach z tobą iść na spacer do parku, bo cię jeszcze kaczki zaczną okruszkami częstować. Jedz.” (Kruchy)
„No, niechże Ida przestanie zapluwać jadem otoczenie, bo jeszcze mi dziurę w parkiecie wypali, lepiej niech mówi, co ja gryzie.” (Tekla)
przez-zamrozone-okulary
„Ona jest niezniszczalna. Wrzucisz taką do wulkanu, to ci pamiątki przyniesie”.
„Demon luster” rozpoczyna się w miejscu, w którym zakończyła „Szamanka od umarlaków”, jednak możemy dostrzec w nim ogromne zmiany. Nie tylko w stylu autorki, który bardzo się rozwinął, ale i w postaci Idy.
Dziewczyna wplątała się w pewne magiczne zobowiązanie, któremu musi sprosta ć, co nie będzie rzeczą, ani łatwą, ani przyjemną. Obiecała sprowadzić z piekła pewną duszę, która zmarła w sposób tragiczny. Chodzi o Mikołaja, który nabroił tak, ż dorobił się śrubokrętu w oku. Klimatycznie, prawda? Ida nie ma pojęcia, jak mogłaby się dostać do Piekła, a jedyną osobą, która miała taką wiedzę była złośliwa do szpiku kości ciotka, która już nie żyje. Tekla nie jest skłonna do współpracy, nie ma zamiaru wyjawić dziewczynie tajemnicy luster, a będzie tylko gorzej.
„Myślę, więc jestem. No, Kartezjusz, toś się, chłopie, ździebko zagalopował”.
Co czeka naszą idę? Za niezrealizowanie obietnicy, nic dobrego, pochłania ją niebyt, dołóżcie do tego zawalone studia, komisarza WONu patrzącego jej na ręce i multum innych obowiązków, które zacieśniają się na jej wątłych ramionach. Pech nigdy jej nie opuszcza, zupełnie jakby nie miał na swej drodze innej osoby do dręczenia. Naszą bohaterkę nawiedzają wizje oraz sny, które w założeniu powinny jej być pomocne w rozwiązaniu problemu. Zagadka Kusiciela w dalszym ciągu spędza jej sen z powiek, czas ucieka, a Mikołaj w dalszym ciągu przebywa w świecie luster. Czas płynie, co będzie jeśli go zabraknie? Życie Idy wisi na włosku, walczy o nie i o los, jaki spotka jej duszę. Czy uda jej się wszystko pogodzić? Nie jest sama, więc mamy szansę na to, aby doprowadzić jej świat do normalności, której w dalszym ciągu pragnie.
„Diabeł kryje się we włosach kobiety sapnął, próbując wyplątać skrzydło z jej zmierzwionych kosmyków. - Nosicie w nich demony, upiory, plugawe moce i wszelkie zło tego świata. No, a przynajmniej tak sądzili ci pocieszni panowie z inkwizycji... No niech mnie Jasność porwie, ty wiesz w ogóle, co to jest grzebień?”.
Ida się zmieniła na korzyść, dojrzała, nie mota się jak ryba wyciągnięta z wody, zaczęła bardziej akceptować to, co się z nią dzieje. Co ciekawsze zaczęła sprawy magiczne traktować poważnie, nie neguje jej na każdym kroku, jest o wiele bardziej zdeterminowana. To wszystko działa zdecydowanie na korzyść fabuły.
„Demon luster” jest udaną kontynuacją „Szamanki od umarlaków”, wraz z rozwojem głównej bohaterki, zmieniła się i sama autorka, która dopracowała swój kunszt literacki. Z miłą chęcią sięgnęłam po tę książkę mając nadzieję, że autorce uda się mnie zaskoczyć, a także uprzyjemnić czas, który z nią spędzę i tak też było. Akcja jest dynamiczna, już od pierwszych stron powieści dzieje się wiele, nie ma tutaj czasu na nudę.
„Demon luster” łączy w sobie elementy, kilku gatunków literackich, takich jak kryminał, horror, czy urban fantasy. Raduchowska ujmuje nas sporą dawką dobrego humoru, barwną plejadą postaci, których nie da się nie lubić. Ta historia jest warta tego, aby ją zgłębić do samego końca, dlatego nie mogę się doczekać na wydanie trzeciego tomu.
Hipnotyzujący "Demon luster"
Ida Brzezińska ma przed sobą niebywale trudne zadanie. Ba! Wręcz niemożliwe do wykonania. Aby odnaleźć Mikołaja i ocalić jego duszę, musi udać się do piekieł Kusiciela. Dziewczyna nie ma pojęcia, jak tego dokonać, a jedyna osoba, która wie, jak przechodzić przez lustra, nie ma najmniejszego zamiaru jej tego uczyć. Zresztą nawet jeśli jakimś cudem zdobędzie tę wiedzę, potrzebuje klucza, by dostać się do właściwej lustrzanej rzeczywistości (a jest ich od groma), gdzie stanie oko w oko z psychopatycznym seryjnym mordercą. Ida jest jednak zdesperowana. Jeśli zawiedzie, umrze nie tylko jej ciało, ale dusza również rozsypie się w pył. Wciąż dręczą ją koszmary, nie może spać ani jeść, do tego mroczne wizje zaczynają się pojawiać także w ciągu dnia. Niebyt zaczyna się o nią coraz silniej upominać.
"Demon luster" wciągnął mnie od pierwszych stron. Z zapartym tchem śledziłam każdy krok Idy, każdą wizję, wraz z nią starając się poskładać wszystkie części układanki i odnaleźć klucz. Muszę przyznać, że była to podróż nadzwyczaj emocjonująca i pełna niespodzianek. Moje ulubione bohaterki - Ida i Tekla - nie zawiodły i tym razem, fundując świetne, skrzące humorem dialogi. Kruchy także nie pozostawał w tyle, a dzięki wyjawieniu szczegółów ogromnej traumy, jakiej doświadczył w przeszłości, stał się jeszcze bardziej intrygującą postacią.
Powieść czytało mi się niezwykle szybko, styl pisania autorki idealnie wręcz wpasował się w moje gusta. Nie nudziłam się ani chwili, miałam wrażenie, że non stop coś się dzieje. Martyna Raduchowska płynnie przechodziła od sceny do sceny, umiejętnie dostosowując tempo akcji do opisywanych wydarzeń. Najbardziej ujęły mnie dialogi - zabawne, z pomysłem, odpowiednio wyważoną dawką złośliwości i sarkazmu, a przede wszystkim sprawiające wrażenie całkowicie naturalnych i niewymuszonych. Mój zachwyt wzbudziła także sama okładka - przyciągająca wzrok i zdecydowanie wyjątkowa. A ilustracje wewnątrz książki świetnie współgrały z jej klimatem.
Jeśli przy "Szamance od umarlaków" wspaniale się bawiłam, to można powiedzieć, że "Demon luster" mnie opętał. Najpierw zahipnotyzował obsydianowym spojrzeniem z okładki, a potem porwał i wciągnął w opowieść, która pochłonęła mnie całkowicie. Było mrocznie, tajemniczo, strasznie, momentami makabrycznie, ale nie zabrakło też naprawdę zabawnych fragmentów, przy których szczerze się uśmiałam. Te nieco ponad 400 stron minęło mi szybko, zdecydowanie zbyt szybko, bo wcale nie chciałam żegnać się jeszcze z historią Idy. Pozostaje mi tylko czekać na kolejną część. Polecam całym sercem i nierozszczepioną duszą!
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros!