- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Literatura faktu
- »
- Literatura faktu pozostałe
- »
- Drobinki nieśmiertelności
Fascynujące opowiadania inspirowane podróżą po Stanach Zjednoczonych
Co łączy Rocky’ego Balboę i pewnego starszego pana? Jaką historię kryją stare schody w Georgii? Komu nowoorleańscy muzycy naprawdę sprzedają duszę i jak zostać bogiem w Nowym Jorku?
Drobinki nieśmiertelności to poparta licznymi przykładami odpowiedź na najczęściej zadawane pisarzom pytanie, czyli skąd czerpią pomysły. Tym razem źródłem inspiracji dla Jakuba Ćwieka były miejsca i zdarzenia związane z jego popkulturową podróżą przez Stany Zjednoczone.
Dlatego niech nikogo nie zdziwi, gdy przypadkiem na barze w przydrożnej restauracji znajdzie wyryty autograf Johna Wayne’a, a kierowca wielkiej osiemnastokołowej ciężarówki okaże się stand-uperem… i nie tylko.
A słyszeliście o Garrety Hill, miasteczku na Dzikim Zachodzie, do którego Śmierć nie ma wstępu? Będzie śmiesznie, strasznie i wzruszająco – jak w kinie. Może nawet ze sceną po napisach?
Czytaj dalej
Co łączy Rocky’ego Balboę i pewnego starszego pana? Jaką historię kryją stare schody w Georgii? Komu nowoorleańscy muzycy naprawdę sprzedają duszę i jak zostać bogiem w Nowym Jorku?
Drobinki nieśmiertelności to poparta licznymi przykładami odpowiedź na najczęściej zadawane pisarzom pytanie, czyli skąd czerpią pomysły. Tym razem źródłem inspiracji dla Jakuba Ćwieka były miejsca i zdarzenia związane z jego popkulturową podróżą przez Stany Zjednoczone.
Dlatego niech nikogo nie zdziwi, gdy przypadkiem na barze w przydrożnej restauracji znajdzie wyryty autograf Johna Wayne’a, a kierowca wielkiej osiemnastokołowej ciężarówki okaże się stand-uperem… i nie tylko.
A słyszeliście o Garrety Hill, miasteczku na Dzikim Zachodzie, do którego Śmierć nie ma wstępu? Będzie śmiesznie, strasznie i wzruszająco – jak w kinie. Może nawet ze sceną po napisach?
Informacja o produkcie
- Nr katalogowy:
- MR07682976
- Okładka:
- miękka
- Data Premiery:
- 2017-09-13
- Liczba stron:
- 320
- Format:
- druk
- ISBN:
- 978-83-65836-16-8
- EAN:
- 9788365836168
Aktualna cena:
25,99
zł
Produkt dostępny
Wysyłamy w 24h
Koszt dostawy tego produktu do Kiosku RUCHu to: 0 zł.
Opinie klientów na temat produktu
Podróż po USA
Zacznijmy od tego, czym jest popkultura (kultura popularna) - to nic prostszego, jak sztuka, filmy, muzyka, literatura czy inne zjawiska z nimi związane, które nas otaczają. Można je wyrażać w przeróżny sposób i, choć są inne, zarówno są ze sobą powiązane.
W książce autor opisuje swoje doświadczenia, nawiązując do autentycznych wydarzeń, opowieści czy miejsc, które go zainspirowały. Nowy Orlean znany ze sztuki i zabawy, legendy Georgii, Nowy Jork - najludniejsze miasto w USA, zwane Miastem Aniołów czy magia Hollywood, którą można poczuć. Odpowiedzi na pytania zadawne pisarzom, gwiazdom wielkich kin, to co zwykłych, szarych nas tak bardzo interesuje.
Drobinki zabierają nas w świat intrygujący, dla nas odległy, który pozwala realistycznie wczuć się w to wszystko, czego człowiek jest ciekawy i gotów po to wejść w błoto po same kolana. Każdą opowieść czyta się z ciekawością wypisaną na twarzy, są ciekawsze i mniej ciekawe, ale każde w jakiś sposób wyjątkowe. Jego pióro jest płynne, co sprawia, że książkę się zgłębia, a nie tylko czyta, a jednocześnie można mieć wrażenia, że to druga osoba opowiada nam to wszystko, co zawarte wewnątrz niej.
Autor przemyca wiele ciekawostek dotyczących życia codziennego w Ameryce, rzeczy, których byśmy się nie domyślili, a które warto wiedzieć. Każda opowieść niesie jakieś przesłania, jak na przykład ta dedykowana R. Williamsowi'; o depresji, bólu, stracie. Osobiście najbadziej podobały mi się tytułowe "Drobinki".
Jeśli macie ochotę na podróże po autostradach Kansas, które znacie z bajek, Kalifornii znanej nam dobrze z pocztówek, filmowych i książkowych Filadelfii czy Luizjany, zachęcam do przeczytania "Drobinek nieśmiertelności", które opisane są językiem dostępnym dla każdego, kogo ta pozycja zaciekawiła. Nie musicie się bać, że nie jest to książka dla Was, to po prostu zbiór opowiadań, które potrafią intrygować, zaczarować zmysły czytelnika i oddać aurę tajemnicy miejsc czy wydarzeń.
Popkulturowe sentymenty
"Drobinki..." kipią 'amerykańskością' w przyjemny i nienachalny sposób. Kolejne opowiadania otwierają zapomniane furtki w naszych umysłach, budując pajęczynę powiązań z szeregiem znanych nam elementów kultury amerykańskiej i w ogóle popkultury. Popkulturowe wzorce zagnieżdżone w naszych umysłach przez lata pochłanianych filmów, książek i seriali mieszają się tu ze stereotypowym obrazem Stanów Zjednoczonych.
Znajdziecie tu więc znane nazwiska, wielkie wytwórnie filmowe, Halloween, kierowców ciężarówek, weteranów wojennych, konflikty na tle rasowym, problemy z prawem, niewyjaśnione zabójstwa, Rocky'ego Balboę, klimatyczne knajpy, autostrady, motele, Dziki Zachód, sercowe rozterki młodych Amerykanów; słowem - popkulturowe expresso. Czarne i dymiące, ale jakże przepyszne!
W "Drobinkach nieśmiertelności" znajdziemy wszystko, czego oczekiwaliśmy. Opowiadania - raz lepsze, raz gorsze, zawsze absolutnie absorbujące wyobraźnię i wciągające, wielokrotnie zaskakujące z niespodziewanym plot-twistem czy nieprzewidywalnym zakończeniem, czasem wzbudzają uśmiech, czasem smutek, niezmiennie emocjonujące, pełnie ciekawych bohaterów, ale też przepełnione melancholią, nieodpartym wrażeniem utraty, czasami współczuciem.
Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się co jest źródłem inspiracji pisarzy, Jakub Ćwiek ma dla Was gotową i niezwykle dokładną odpowiedź. Każde z opowiadań kończy dodatek - mała wzmianka informująca o tym, jakie wydarzenie, doświadczenie, zasłyszana rozmowa czy spotkany człowiek był inspiracją do napisania konkretnej historii.
Warto dać szansę tej książce, nie zawiedziecie się. :)
Drobinki nieśmiertelności
„Drobinki nieśmiertelności” to zbiór opowiadań, które powstały pod wpływem miejsc znanych z popkultury. Opowiadania te inspirowane były obserwacją, a nawet zasłyszanym zdaniem. Pod koniec każdego z nich, Jakub Ćwiek dzieli się z czytelnikiem źródłem, czyli wyjaśnia, co zainspirowało go do właśnie takiej wizji. Zaciekawieni?
Nie będę ukrywać, iż podchodziłam do tej książki z lekką nieufnością. Znam pióro tego autora i czytałam „Przez stany POPświadomości”, które nie przypadły mi do gustu. Ale zaryzykowałam. I choć tytułowe opowiadanie nie przypadło mi do gustu, tak później było lepiej. Chwilami byłam wręcz zaskoczona, jak sprytnie łączyły się niektóre fakty. Z ciekawością odbywałam podróż po USA, dowiadując się czasami bardzo ciekawych rzeczy – głównie z adnotacji od autora, ponieważ same opowiadania, to w miażdżącej mierze fikcja literacka. Nie zapominajcie o tym!
Należy jednak zadać sobie pytanie, czy taka książka jest komuś potrzebna. Czysta fikcja, którą autor postanowił się podzielić. Nic niewnosząca, często nudna, a jedynie czasem przykuwająca uwagę. Jakie są szanse, że czytelnik przeczyta i zapamięta? Czy ta twórczość Ćwieka na poważnie zainteresuje tych, którzy marzą o podróży za ocean? Według mnie „Drobinki nieśmiertelności” nie poradzą sobie jako indywidualny twór i zawsze będą w cieniu „Przez stany POPświadomości” – co jest zrozumiałe, gdyż do nich nawiązują.
„Drobinki nieśmiertelności” to książka przyjemna, ale tylko taka na chwilę, na wieczór. Opowiadania w większości są barwne, a nawet z morałem. Niemniej obawiam się, że za kilka dni zapomnę. Tak szczerze mówiąc, to już niektórych nie pamiętam. Ot bajdurzenie znajomego, który wrócił z wycieczki, i chwilami koloryzuje ile wlezie. Czy to ma rację bytu?
Nie zabrałabym tej książki na księżyc, nie poleciłabym jej do kanonu lektur i nie umieściłabym w ścisłej czołówce swoich ulubionych książek. Ale spokojnie poleciłabym ją jako coś lekkiego do czytania, co miałoby przypomnieć, jaki wpływ mają media na prawdziwe życie. Często o tym nie myślimy, ale tak właśnie jest. Turysta przyjdzie, cyknie fotę i pójdzie zadowolony dalej. Ale co z miejscową ludnością? Czy im się to podoba? A może przez pewien czas turyści poprawili standard ich życia, by nagle odejść… zapomnieć? Warto przeczytać tę książkę, choćby dla odpowiedzi na te pytania. Po skończeniu filmu wyłączamy telewizor, nie zdając sobie sprawy, jak wiele dobra, a niekiedy zła wyrządziła właśnie zakończona produkcja.
POPKULTURA ROZMIENIONA NA DROBNE
Ćwiek bez fantastyki, tak w skrócie można streścić zawartość „Drobinek”. Czytelnicy otrzymują bowiem zbiór kilku krótkich form zainspirowanych konkretnymi wydarzeniami, miejscami i opowieściami związanymi z podróżą do Ameryki. Tu spotykają się Rocky Balboa i papież Franciszek, a skinhead w koszulce z napisem „Black life matters” sąsiaduje z depresją Robina Williamsa.
I to chyba najlepiej przedstawia zawartość niniejszego zbioru. Osobliwości. Ćwiek podpatruje ludzi i sytuacje, znajduje w nich coś ciekawego, wybiera to, co najlepsze i spisuje, kiedy poczuje ten impuls. Tę iskrę natchnienia, która przekonuje go, że warto coś przedstawić. Są tu teksty, które śmiało można sobie darować, są też takie, które warto poznać – nie przekonały mnie ani stworzona nie pod wpływem podróży, a samobójstwa Robina Williamsa historia „Jak być duszą towarzystwa – poradnik”, ani tytułem kojarzący się z „Kaznodzieją” tekst „Dumni Amerykanie”, do gustu przypadł natomiast „Psikus”, niezła też była „Ulubiona miejscówka Bonobo Jonesa”. Z tym że wszystko to bardziej na zasadzie skojarzeń z kultowymi inspiracjami, niż ze względu na sam tekst.
Bo nie oszukujmy się, Ćwiek nie tylko nie ma ambicji do czegoś wyższego niż literatura rozrywkowa, ale w tym co robi jest mocno zachowawczy. Chciałby pisać jak King, często próbuje, ale tego typu gawędziarstwo mu nie leży. Pisze lekko, prosto i potocznie (czasem aż nazbyt), jego teksty czyta się szybko i przyjemnie, ale szkoda, że nie skłaniają do myślenia. I szkoda, że nie ma tu więcej emocji, bo miewa naprawdę dobre pod tym względem momenty – ale tylko miewa. Do tego nie nudzi, ale też nie zachwyca. Co ciekawe „Drobinki” dobrze sprawdzają się jako literackie uzupełnienie „Przez stany POPświadomości”, gorzej niestety jako twór samodzielny, bo sama popkultura w nim rozmieniona została na drobne, choć powinna być elementem jeśli nie wiodącym, to wyraźnie zaznaczonym.
Nie mniej jest to niezła lektura na długie, ponure popołudnia. Coś do rozerwania się z wyłączonym mózgiem. Fanom Ćwieka przypadnie pewnie do gustu, przeciwników nie przekona. To zbiór taki, jak sama popkultura czy Ameryka – zbiór środka, z gdzieś pomiędzy, nawet jeśli chodzi o gatunki. Ciekawy jako eksperyment, choć nie do końca spełniony.