- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Literatura piękna
- »
- Literatura piękna pozostałe
- »
- Dzień dobry, północy
Agent federalny, Aron Falk, otrzymuje wiadomość wzywającą go do przyjazdu do Kiewarry. Powodem pierwszej od lat wizyty w rodzinnym miasteczku jest pogrzeb jego najlepszego przyjaciela, Luke'a i jego najbliższych. Kiedy dwadzieścia lat wcześniej Falk został oskarżony o morderstwo, Luke zapewnił mu alibi. W atmosferze pełnej podejrzeń Falk i jego ojciec uciekają z Kiewarry. Przed formalnym oskarżeniem Arona ratuje niezachwiane zapewnienie Luke'a, że w feralnym momencie on i Aron byli razem. Lecz jest ktoś, kto ma pewność, że to było kłamstwo.
Pośród najdotkliwszej suszy w całym stuleciu, Falk i miejscowy policjant próbują dociec, co naprawdę przytrafiło się Luke'owi. Kiedy pełen obaw Falk rozpoczyna śledztwo dotyczące śmierci przyjaciela, głęboko skrywane tajemnice i kłamstwa wracają ze zdwojoną siłą. Wkrótce Falk przekona się, że małe miasteczka zawsze skrywają wielkie tajemnice...
Za kryminał Susza Jane Harper otrzymała nagrodę literacką stanu Wiktoria dla najlepszej niewydanej jeszcze książki. Jej ekranizacją jest zainteresowana sama Reese Whiterspoon.
Wspaniałe postaci, oryginalne i pobudzające wyobraźnię tło, powalająca konstrukcja fabuły. W tej książce znajdziecie to wszystko.
John Lescroart, autor powieści The Fall, wyróżnionej w zestawieniu bestsellerów dziennika The New York Times
Jeden z najbardziej zachwycających debiutów, jakie kiedykolwiek czytałem. (...) Każde słowo w tej książce jest niemal doskonałe.
David Baldacci
Jane Harper od trzynastu lat pracuje jako dziennikarka w Australii i Wielkiej Brytanii. Mieszka w Melbourne i obecnie współpracuje z dziennikiem Herald Sun. Jane pochodzi z Anglii, do Australii przeprowadziła się w 2008 roku. Susza to jej pierwsza powieść.
Informacja o produkcie
- Nr katalogowy:
- MR07417382
- Okładka:
- Miękka
- Data Premiery:
- 2017-01-12
- Język:
- polski
- Liczba stron:
- 272
- ISBN:
- 978-83-8015-231-1
- EAN:
- 9788380152311
Produkt dostępny
Wysyłamy w 24h
Opinie klientów na temat produktu
Dzień dobry Sully i Augustine
Niekończący się kosmos i ogromna pustka bieguna północnego, w jednym i drugim miejscu człowiek jest nic nie znaczącą drobiną, lecz świadomość tego faktu rzadko kiedy dociera do ludzi we właściwym czasie. Sully i Augustine osiągnęli tak wiele, wciąż pragnąc więcej, nigdy nie zadowalając się tym co dla innych jest wystarczające. Oboje patrzą w kosmiczną dal i jej poświęcają wszystko oraz wszystkich, otoczenie wokół nich bywa jedynie dodatkiem, najbardziej liczy się niebo i nieskończona przestrzeń nad nimi, tam dostrzegają tak dużo. On ogląda gwiazdy z Ziemi, ona z przestrzeni kosmicznej, gonią za marzeniami napędzani ambicją aż do chwili gdy zupełnie coś innego okazuje się ważniejszego, coś co porzucili dawno temu - świat jaki znali. Nagle zapada cisza, nikt nie odpowiada na wysyłane sygnały, co się stało? Sully wraz z innymi członkami załogi jest zdezorientowana brakiem łączności z Ziemią, zmierzają ku niej, ale nie wiedzą co tam ma miejsce, czy w ogóle mają do czego i przede wszystkim kogo wracać. Augie jest odcięty od cywilizacji na dalekiej północy, nie chciał opuścić stacji badawczej wraz z innymi, zawsze wystarczało mu własne towarzystwo, lecz czy w nowych realiach jest z niego zadowolony? Kontakt z kimkolwiek staje się dla nich ważny, ale odpowiada im głucha cisza, dążą do tego samego, nie wiedząc o sobie nawzajem, chociaż czy na pewno?
Ona jest gdzieś tam kosmosie, on na Antarktydzie. Odnaleźli się przypadkowo pomimo ogromnej odległości, nie zdając sobie sprawy jakiego szczęścia doświadczyli, a może po raz pierwszy w życiu docenili te chwile bliskości jakich sobie wcześniej odmówili?
Nietypowo rozpocznę podsumowanie lektury od okładki, rzadko kiedy od razu zwracam na nią uwagę, ale tym razem nie sposób było ją pominąć. Granatowo-metaliczne rozgwieżdżone niebo przyciąga wzrok, zaraz potem zauważa się mały, niepozorny namiot i nasuwa się pytanie co kryje się dalej? Na pewno historia z wieloma nie czyli nieschematyczna, niecodzienna, niesamowita, niezwykła, niepokojąca, nie mająca szybkiej akcji czy też spektakularnych scen, ale nie o to chodzi w niej. "Dzień dobry, północy" jest opowieścią bardzo kameralną z nieskończenie wielkim tłem, jej bohaterowie są więcej niż przysłowiowymi Robinsonami, to rzeczywiści rozbitkowie, ich los bywa podobny do tego z książki Daniela Dafoe, lecz Lily Brooks-Dalton nie jest kopistką a bardzo zdolną autorką, umiejącą przekazać całych wachlarz emocji. Tej książki nie da się łatwo odłożyć na bok, słowa w niej zawarte zostają w pamięci, tak samo jak uczucia towarzyszące podczas lektury. Nadzieja przeplatana jest rozczarowaniem, a radość z bólem, postacie dojrzewają na oczach czytelników, dokonują swoistego rachunku sumienia spoglądając na własną przeszłość, w jakiej nie brak gorzkich wniosków i dostrzeżenia swoich grzechów. Pisarka niezwykle celnie pokazała na ich przykładzie dylematy nas wszystkich i skutki podejmowanych wyborów. Dwoje ludzi, kobieta i mężczyzna, nieświadomi swego istnienia, oddaleni od siebie o miliony kilometrów, w tym samym czasie rozmyślają o tym samym, do jakich wniosków dochodzą? Odpowiedzi znajduje się na kolejnych stronach, czasem pomiędzy wierszami, bywają one gorzkie, ale dzięki nim da się zauważyć światło w tunelu, do którego wchodzi całkowicie świadomie z wiarą, iż postępują słusznie. Lily Brooks-Dalton przedstawiła całkowicie nową wizję ludzi w post apokaliptycznym świecie jaką warto poznać nim będzie za późno, nie jest ważna katastrofa, ale ludzie i to co czują. Samotność ma wiele barw i niektóre z nich pokazane są w "Dzień dobry, północy" w bardzo sugestywnym sposób. A wracając do okładki - jest ona bardzo symboliczna i stanowi dla mnie pewien rodzaj podsumowania historii Sully i Augustine`a.