Gdzieś na
krańcu imperium Virion znajduje osadę zamieszkałą przez wyrzutków, łotrów i
uciekinierów takich samych, jak on.
W miejscu,
gdzie nikt nikogo nie pyta o przeszłość mógłby znaleźć cichy kąt dla siebie i
swojej niezwykłej żony. Chociaż na chwilę, zanim podejmie decyzję, gdzie ruszać
dalej. Widmo wielkiej obławy zmusza go jednak do pośpiechu i uświadamia, że tak
naprawdę...nie ma już gdzie uciekać. Poza granicami imperium ma do wyboru
przeprawę przez szalejące morze, bezlitosną pustynię albo pogrążone w wojnie Królestwa,
gdzie luańczyków witają naostrzonym palem. Może też usiąść na progu swojej
chaty i modlić się, aby naganiacze z obławy go nie zauważyli. I byłoby to
wyjście tak samo dobre, jak wszystkie inne, które Virion ma do wyboru, gdyby
nie jeden mały szczegół. Za sprawą prefekt Taidy jego śladem rusza nie kolejny
oddział zbrojnych, ale wyjątkowo zdolna czarownica.
Ambitna,
zawzięta i wyspecjalizowana w znajdowaniu ludzi. Oraz wredna na tyle, że za
odpowiednią opłatą zadba o to, by znaleziony trafił w ręce zleceniodawcy żywy.
Andrzej Ziemiański - porzucił prestiżową karierę naukową
i zajął się pisaniem książek. Już po kilku latach zdobył uznanie miliona
Polaków czytających Achaję z wypiekami na twarzach.
Z
wykształcenia jest architektem. Widzi i myśli obrazami. Podgląda, słucha i
rozmawia dla przyjemności. Lubi fotografować puste miejsca. Sam jest dla siebie
pracownikiem, szefem i przewodniczącym komitetu strajkowego. Nieustannie
prowokuje czytelników i recenzentów swoim podejściem do sztuki pisania. Mówi, że
cierpi na przymus tworzenia.
Jego
bohaterowie żyją własnym życiem - sami wybierają gatunek i formę opowieści,
dzięki czemu z niezrozumiałego dla siebie powodu autor otrzymał wór nagród od
czytelników. Pierwsze dwa tomy „Achai" nominowane były do Nagrody im. Janusza
A. Zajdla. Drugi tom otrzymał w 2004 roku Nagrodę Nautilus.
Cykl
„Achaja" to także jedna z najbardziej kasowych serii w polskiej literaturze. To
dzięki tym książkom pisarz może realizować swoje najśmielsze marzenia o
egzotycznych podróżach i otaczać się ulubionymi gadżetami.
Ziemiański
w swoich książkach ceni kobiecość. Nawet w filigranowej postaci dostrzega siłę,
która go pasjonuje. Ale to nie oznacza, że ma dla niej litość.
Pisarz ma
w sobie coś z hazardzisty - ale uwaga - jeśli zaczyna grę, to żeby wygrać.