Czarownica

Camilla ukazuje problemy współczesnego świata z jakimi przyszło się zmierzyć. Idealnie przeplata historie współczesną z wątkami historycznymi.

Fjällbacka, z pozoru miłe i spokojne miasteczko do którego wprowadza się małżeństwo z małą Linne'ą. Pewnego dnia dziewczynka znika. Wracają wspomnienia tragicznych wydarzeń sprzed 30 lat. Czy morderstwa dokonały te same osoby co wtedy? Czy ktoś wykorzystuje wcześniejsze wydarzenia żeby odwrócić od siebie podejrzenia? Policjant Patrik Hedström i jego koledzy z komisariatu w Tanumshede zaczynają szukać jakiegoś związku między obiema sprawami. Pomaga im Erika Falck, która pracuje nad książką o wspomnianej zbrodni sprzed lat. I co ma ze wszystkim spólnego tytułowa czarownica? Wierzysz w klątwę, która przetrwa kilkaset?

Jestem zachwycona tą książką! Camilla Lackberg już po raz dziesiąty udowadnia nam, że połączenie zagadki kryminalnej z powieścią obyczajową jest możliwe. Autorka już nas przyzwyczaiła do tego, że akcje jej powieści dzieją się w różnych czasach. Tak samo jest i w tym przypadku gdyż cofamy się do czasów gdy kobiety oskarżane były o uprawianie magii. Po raz kolejny rozgrzebywane są dawno zapomniane tajemnice z przeszłości, które rzutują na czasy obecne. We Fjällbace dochodzi do morderstwa małej dziewczynki do którego przyznają się dwie nastolatki jednak po krótkim czasie z niewiadomych przyczyn wycofują się z tego. Sąd mimo wszystko uznał je za winne, ale jako osoby niepełnoletnie nie trafiają do wiezienia. Mija trzydzieści lat. Jedna z już wtedy dorosłych kobiet nadal mieszka w sąsiedztwie gdzie wyszła za mąż, natomiast druga z nich, wraca po wspomnianych trzydziestu latach jako słynna aktorka, aby wcielić się w rolę Ingrid Bergman w filmie kręconym w okolicy. W tym samym czasie w gospodarstwie gdzie przed laty zginęła mała dziewczynka dochodzi do zaginięcia kolejnej dziewczynki, a po poszukiwaniach zostaje odnalezione jej ciało. Szczegóły zbrodni są niepokojąco zbieżne z tymi sprzed trzydziestu lat. I tu właśnie zaczyna się prawdziwa akcja... Pomówienia, ukradkowe spojrzenia, plotki, oszczerstwa, odrzucenie. Okoliczni mieszkańcy pamiętający o zbrodni sprzed lat sami wydają już wyrok. Po raz kolejny nad sprawą pracuje komisariat w Tunamshede, a pomaga im nie kto inny jak Erica Falck pracująca w tym czasie nad książką o zbrodni sprzed trzydziestu lat. Akcja książki jest wielowątkowa, trzyma w napięciu przez cały czas, a moment kulminacyjny jak dla mnie majstersztyk. Polecam tą książkę z całego serca jak i również całą sagę o Fjällbace