- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Dla dzieci
- »
- Literatura dziecięca
- »
- Mademoiselle Oiseau i listy z przeszłości
Mademoiselle Oiseau i listy z przeszłości
Wydawnictwo: Literackie
Kategoria: Literatura dziecięca
Informacja o produkcie
- Nr katalogowy:
- MR07723947
- Okładka:
- Twarda
- Data Premiery:
- 2017-11-23
- Liczba stron:
- 144
- ISBN:
- 978-83-08-06364-4
- EAN:
- 9788308063644
Opis
Boże Narodzenie w Alei Minionych Czasów
Nadszedł listopad. Jesień była tak wspaniała, jak może być tylko przy Alei Minionych Czasów, w samym sercu Paryża. Minęło dokładnie pięćdziesiąt dziewięć dni od tamtego upalnego sierpniowego dnia, kiedy to Mademoiselle usiadła na zielonym jedwabnym dywanie, uniosła się nad podłogą, po czym wyfrunęła przez balkon. Isabella została sama w mieszkaniu Juliette Oiseau. Dopiero teraz zorientowała się, że pod fantazyjnymi falbankami i żabotami kryją się mroki przeszłości. Dawne życie skrywa liczne tajemnice i spieszne pożegnania, ale zostały po nim marzenia i siła siostrzanej miłości. Isabella musi szybko wyruszyć na poszukiwanie prawdy, zanim będzie za późno, i uratować wigilijną tradycję, o której jej ekscentryczna przyjaciółka najwyraźniej chce zapomnieć.
Cudownie kapryśna! Mademoiselle Oiseau to prawdziwa paryżanka!
Jennifer L. Scott, autorka Lekcji madame Chic
Pierwsza bajka, która opowiada o świecie mody.
„Pani”
Siłą książki są rysunki stworzone lekką paryską kreską.
„Twój Styl”
Pełna olśnień i magii książka o nieśmiałej, niepewnej siebie dziewczynce, która jest w każdej kobiecie.
„Cosmopolitan”
Napisana w baśniowej konwencji opowieść o odnajdywaniu piękna w codzienności. Zilustrowana w sposób rozbudzający wyobraźnię przenosi czytelników w świat, w którym każda chwila może stać się świętem.
Dobre Książki Magazyn
Produkt dostępny
Wysyłamy w 24h
-
-
-
-
-
-
-39%24,56 zł
39,90 zł -
.
59 dni, po tym gdy Oiseau odpłynęła na swoim dywaniku. Izabella żyje sobie samotnie we wspaniałym mieszkaniu Mademoiselle. Jej życie zmienia się się jeszcze bardziej, kiedy odkrywa pewną tajemnicę, znajduje interesujące zdjęcie, a dodatkowo próbuje rozwikłać pewną zagadkę. Zachęcam do lektury.
Mając na uwadze, że jest to trochę ekscentryczna baśń mogę stwierdzić, że znowu dałem się wciągnąć w ten świetnie przedstawiony świat.
Paryż, croissanty, rowery, bagietki, moda, magia i zwariowane przygody. I to wszystko w tej jednej niepozornej z pozoru pozycji.
A jeśli spojrzymy na ilustracje, znajdziemy drugą-równie ciekawą opowieść.
I koty. Nie zapominajmy o kotach.
Polecam wszystkim dziewczynkom, jak chce okładka. Ja też odnalazłem tu magię.
„MADEMOISELLE OISEAU I LISTY Z PRZESZŁOŚCI”
Nadszedł listopad. Minęło kilkadziesiąt dni od pamiętnego sierpnia, gdy Juliette Oiseau wyfrunęła przez balkon. Isabella zaczyna się niepokoić, ponieważ przyjaciółka ciągle nie wraca. Okazuje się, że „zaginiona” Oiseau nadal spędza czas w towarzystwie siostry, Luisy, chłonąc piękno Wenecji. A w Paryżu dzieją się rzeczy wymagające wyjaśnienia. Isabella odbiera telefon od tajemniczej rozmówczyni, proszącej o przekazanie dość niezrozumiałej wiadomości. Kategorycznie żąda, aby zajęto się drugim mieszkaniem. W rozwikłaniu zagadki potrzebna jest pomoc Isis, krewnej Juliette i Luisy. Finalnie do sióstr docierają pewne liściki, które powinny do nich dotrzeć już wiele lat temu. Ich nadawczyni wywarła potężny wpływ na obie kobiety, a teraz pomaga im powrócić do obchodzenia Bożego Narodzenia. A unikały tego z ważnego powodu…
Chyba zaczynam się robić znana z mojej miłości do bogato ilustrowanych książek. Nieważne, że są głównie przeznaczone dla dzieci. Pół roku temu trafiłam na pozycję opowiadającą o przygodach niejakiej Juliette Oiseau. Pamiętam, iż sama zapowiedź wprawiła mnie w ekscytację, a te przeczucia okazały się słuszne. Kompletnie oszalałam na punkcie tej publikacji, polecając ją wszystkim (te monologi stały się nudne po miesiącu). Czekałam na drugi tom. W końcu dotarł! Już w październiku odliczałam dni do premiery, a jej data została wybrana znakomicie. Powolnie mościmy się w sezonie zimowym, wypatrując śniegu i choinki. Myślę, iż lektura świetnie umili tę „przedświąteczną gorączkę”. Paryż, Wenecja, tyle cudownych miejsc do odwiedzenia, a nawet nie trzeba wychodzić z domu. No, ewentualnie do księgarni, aby zaopatrzyć się w egzemplarz. Niezbędny jest też kubek gorącej czekolady.
Zdarza się, że takie publikacje są przerostem formy nad treścią. Łatwo wpaść w tę pułapkę, dać zauroczyć się szatą graficzną, a po chwili stwierdzić, iż fabuła nikogo nie zaciekawi. Na szczęście, tym razem nie musimy się tego obawiać. Andrea i Lovisa tworzą naprawdę zgrany duet, doskonale się uzupełniają. Obie mają równomierny wkład w stworzenie serii, pięknie łącząc tekst z ilustracjami. Wspominałam o wykonaniu już w poprzedniej recenzji, ale sporo osób zapewne jej nie czytało, więc jeszcze raz zwrócę uwagę na tę kwestię. Książeczki są szyte, solidne, przypominające stare wydania bajek dla dzieci. Po prostu urocze!
W środku znajdziemy dużo nawiązań do kultury. Miło mnie zaskoczyło pojawienie się, chociażby, nazwiska Franza Kafki. To świetna okazja, aby opowiedzieć starszemu dziecku o danym pisarzu lub powieści. Ciesząc oko obrazkami, nieustannie zachwycającymi. Lovisa Burfitt ma ogromny talent i widać, że świetnie się bawiła, gdy powstawały jej dzieła. To nie jest przesadne określenie. Ciężko mi znaleźć inną publikację tego typu, która aż tak podbiłaby moje serce. Autentyczne estetyczne doznania. Tym samym nasuwa się pytanie — kiedy jakaś wytwórnia zdecyduje się na film?!
Nie dajcie się zwieść, jeśli myślicie, iż historia krąży wokół ubrań oraz eleganckich mieszkań. Nic bardziej mylnego. Każda z bohaterek ma inny charakter, swoje wady i zalety. Z łatwością można utożsamić się z którąś z nich — albo wszystkimi. Tylko pozornie fabuła może wydawać się chaotyczna. Musimy zajrzeć głębiej, wówczas dojrzymy puentę. Isabella, Isis, Juliette i Luisa nie boją się podejmować ryzyka, ale też udowadniają, że należy być najlepszą wersją siebie. Zwłaszcza wtedy, gdy mamy wokół siebie bliskich. Moc przyjaźni aż bije z kart. Różnice między nami nie są przeszkodą, a mogą uczyć czegoś nowego. A co najważniejsze, nie warto ciągle uciekać od przeszłości…
Ten tom nie zawiódł mnie w żadnym stopniu. Doskonale rozumiem fenomen serii, jest absolutnie magiczna i wykonana z prawdziwą dbałością. Zbliża się Boże Narodzenie, więc chyba naturalnym sposobem rzeczy muszę polecić pakiet obu książek. Niekoniecznie dla dziecka, bo z pewnością ucieszy się kobieta w każdym wieku. Czarów nigdy za wiele!
Mikołajki w Paryżu
Jedyną w swoim rodzaju Mademoiselle Oiseau poznałam w maju tego roku, gdy ukazała się na polskim rynku pierwsza część jej przygód dwóch francuskich autorek: Andrei da la Baree de Nanteuil i Lovisy Burfitt.
Obie panie stworzyły ponadczasową opowieść o wyzwolonej, ale i zauroczonej przeszłością kobiecie, która mieszka w centrum Paryża.
Kiedyś Mademoiselle Oiseau pomogła zakompleksionej Isabelli, która była nieśmiała i samotna. Dzięki przyjaźni z ekscentryczną sąsiadką, dziewczynka nabrała pewności siebie i stała się strażniczką jej dziwacznego mieszkania, gdy tajemnicza dama udała się w odwiedziny do swojej siostry Luisy.
Teraz Isabella jest pełna niepokoju, gdyż jej wyrafinowana przyjaciółka nie wraca, a ją zaczynają nękać tajemnicze telefony od kobiety, która domaga się wyjaśnienia spraw związanych z drugim, nieznanym dotąd mieszkaniem Panny Oiseau.
W wyjaśnieniu tajemnic dziewczynce pomaga przebojowa Isis, krewna Mademoiselle. Gdy obie dziewczyny łączą swoje siły, nic nie może stanąć im na przeszkodzie.
Tymczasem rzekomo zaginiona bohaterka spędza czas ze swoją siostrą w …malowniczej Wenecji. W mieście stworzonym do miłości i spełniania marzeń do obu pań zaczynają docierać tajemnicze listy.
A szukające ich młodziutkie paryżanki wyruszają w podróż, która sporo zmieni w ich życiu i odsłoni nowe sekrety.
Więcej szczegółów zdradzać nie zamierzam, by nie popełnić zbrodni spojlerowania. Książkę po prostu trzeba przeczytać. Trzeba i warto, gdyż to nie tylko baśniowa opowieść dla najmłodszych czytelniczek, świetnie wprowadzająca w nastrój mikołajkowych niespodzianek i nadchodzących wielkimi krokami Świąt Bożego Narodzenia.
I tytułowa postać, i pozostające pod jej wpływem bohaterki, to nie tylko literackie postacie. To również inspirujące sylwetki, które udowadniają, że można żyć tak, jak się chce, że można, a nawet należy realizować swoje marzenia, także jeśli wydają się nierealne.
Mieszkanie Mademoiselle Oiseau na pewno przyprawiłoby o apopleksję każdą perfekcyjną panią domu – w wielu pokojach poniewierają się części garderoby, biżuteria, perfumy…Są tu jednak również książki, kwiaty, rozbrajające bibeloty i wszędobylskie koty, które nie bez kozery chadzają własnymi drogami.
Całość warto przeczytać z małą czytelniczką, gdyż znajdują się tu odniesienia do tekstów kultury niezrozumiałych dla dzieci – to np. Franz Kafka, Maulin Rouge, Maria Antonina czy Villla Amalia.
Wspólna lektura na pewno może okazać się wspaniałą przygodą i pretekstem do rozmowy – nie tylko o książce.
O „Mademoiselle Oiseau i listach z przeszłości” nie można mówić w oderwaniu od przepięknych, ujmujących ilustracji, które – wraz z tekstem – stanowią integralną całość.
Rysunki nieco przypominają kreskę Jana Marcina Szancera, łącząc niesamowitość i baśniowość z realizmem.
Tę książkę chce się czytać i oglądać, chce się do niej wracać, rozmyślać o niej i zastanawiać się, jakie będą dalsze perypetie bohaterów.
Czegóż chcieć więcej!? Chyba tylko kolejnej części przygód Mademoiselle Oiseau i jej przyjaciół(ek).
BEATA IGIELSKA
Recenzja
Odniosłam wrażenie, że druga część przygód pani Oiseau jest bardziej skomplikowana i nieoczywista. Wszystko kręci się wokół tajemnic, momentami klimat staje się straszny, a wszystko wygląda o wiele bardziej intrygująco niż w poprzedniej części. Znajdziecie tutaj mnóstwo ciekawych miejsc wartych uwagi, a ponadto będziecie mieli okazję zabawić się w prawdziwych detektywów przy próbie odkrycia tajemnic głównej bohaterki.
Ta historia po prostu pachnie Francją! Na każdej stronie znajdziecie coś, co jednoznacznie skojarzy Wam się z tym pięknym krajem. Nie bez powodu czytelnicy uznali, że jest to książka dla wszystkich kobiet - tych małych i tych dużych. Każda kobieta znajdzie w tej historii coś dla siebie i chyba właśnie w tym tkwi cała istota ogromnej popularności Mademoiselle Oiseau.
Na uwagę zasługuje oprawa graficzna, która moim zdaniem jest lepsza niż ta z pierwszej części. Okładka jest bardziej kobieca, a w środku znajduje się mnóstwo pięknych ilustracji, od których trudno się oderwać. Duży format, wygodna do czytania czcionka i wspaniała historia - to najlepsze podsumowanie recenzji. Serdecznie polecam "Mademoiselle Oiseau i listy z przeszłości"! Jest to kolejna pozycja idealna na świąteczny prezent. :)