- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Romanse
- »
- Małe wielkie rzeczy
- Nr katalogowy:
- MR07520087
- Okładka:
- miękka
- Data Premiery:
- 2017-04-11
- Język:
- polski
- Liczba stron:
- Format:
- druk
- ISBN:
- 978-83-8097-112-7
- EAN:
- 9788380971127
Opis
Kiedy po rutynowym zabiegu umiera noworodek, ojciec dziecka oskarża o morderstwo afroamerykańską pielęgniarkę. Ani ona, ani jej prawniczka, ani ojciec zmarłego chłopczyka nie mają pojęcia, że ta śmierć odmieni ich życie w sposób, którego żadne z nich nie było w stanie przewidzieć.
Jodi Picoult bierze na warsztat uprzedzenia rasowe, przywileje, sprawiedliwość oraz współczucie – i swoim zwyczajem nie podsuwa łatwych odpowiedzi. Z wnikliwością, szczerością i empatią maluje obraz rzeczywistości, z którą mamy do czynienia na co dzień i której często nie przyjmujemy do wiadomości. Małe wielkie rzeczy to kawał dobrej literatury spod pióra autorki, która zna się na swoim fachu.
To najważniejsza powieść Jodi Picoult… prowokuje czytelnika… i skłania do weryfikacji światopoglądu. — „The Washington Post”
Jodi Picoult bierze na warsztat uprzedzenia rasowe, przywileje, sprawiedliwość oraz współczucie – i swoim zwyczajem nie podsuwa łatwych odpowiedzi. Z wnikliwością, szczerością i empatią maluje obraz rzeczywistości, z którą mamy do czynienia na co dzień i której często nie przyjmujemy do wiadomości. Małe wielkie rzeczy to kawał dobrej literatury spod pióra autorki, która zna się na swoim fachu.
To najważniejsza powieść Jodi Picoult… prowokuje czytelnika… i skłania do weryfikacji światopoglądu. — „The Washington Post”
Aktualna cena:
25,79
zł
39,90 zł
Oszczędzasz:
14,11
zł
Produkt dostępny
Wysyłamy w 48h
-
-36%28,44 zł
44,00 zł
-
-16%24,04 zł
28,60 zł -
-37%25,36 zł
39,90 zł -
-37%28,54 zł
44,90 zł -
-42%25,18 zł
42,80 zł -
-30%31,49 zł
44,90 zł -
-16%36,26 zł
43,15 zł -
-38%25,17 zł
39,99 zł -
-26%33,60 zł
44,99 zł -
-33%26,84 zł
39,90 zł
"tak naprawdę w miłości nie chodzi o to, na co patrzymy, tylko kto patrzy."
Dlatego głos narracji oddany został trójce bohaterów, dwóm stojącym po różnych stronach barykady silnym osobowościom i reprezentantce prawa. Przekonała mnie zwłaszcza kreacja Ruth, bardzo wyrazista i realna. Ciekawie udało się sportretować Kennedy, z zainteresowaniem śledzimy dokonującą się w niej przemianę, zdobywanie coraz głębszej świadomości cichego przyzwolenia na nietolerancję także w symbolicznym wymiarze. Natomiast Turk wydał mi się przejaskrawiony, owszem wywołuje silne emocje, jednak kwestionowałabym wydarzenia z jego udziałem na końcu powieści, lecz rozumiem, że taka finalna odsłona miała konkretne przesłanie.
Fabuła mocno wciąga, pochłania intrygującym scenariuszem zdarzeń, nawet nie zauważamy jak szybko przenikamy przez rozdziały książki, angażujemy się w akcję, docieramy do odpowiedzi na niewygodne pytania, rozwiewamy wątpliwości, odkrywamy prawdę. Udana mieszanka wzruszenia, smutku, rozgoryczenia, oburzenia, niedowierzania, negacji i zaprzeczenia. Dynamiczne rytmy pozostawiają jednak swobodną przestrzeń dla przemyśleń i refleksji, których nasuwa się sporo. Jak wiele jeszcze potrzeba czasu, aby nie dochodziło do sztucznych podziałów między ludzkimi rasami? Jak boleśnie mogą ranić słowa, nawet te nieuświadomione i krążące w publicznym obiegu? Dlaczego tak łatwo przychodzi ocenianie innych przez pryzmat koloru skóry?
O nagłą śmierć noworodka na szpitalnym oddziale zostaje oskarżona pielęgniarka Ruth. Turk, ojciec chłopczyka nie może pogodzić się, że opiekę nad dzieckiem sprawuje afroamerykańska kobieta. Jako biały supremacjonista, nienawidzący dla samej nienawiści, pragnie nie tyle sprawiedliwości, co spektakularnego pomszczenia śmierci synka. Nie cofa się przed niczym, aby zrealizować plan zemsty i udowodnić wyższość białej rasy. Obrony Ruth podejmuje się Kennedy, to pierwsza sprawa o morderstwo w karierze adwokatki. Nie brakuje umiejętnie podsycanego napięcia, nagłych zwrotów akcji, zaskakujących incydentów, frapujących wątków pobocznych.
W zasadzie nie ma książki Jodi Picoult, która by mnie rozczarowała, za każdym razem spotkanie z jej twórczością zaliczam do dobrych i udanych. Tak było choćby z powieściami "Przemiana", "Dziewiętnaście minut", "To, co zostało", "W naszym domu", "Jesień cudów", "Deszczowa noc", "Jak z obrazka". Świetny warsztat pisarski, ciekawe zagadnienia, psychologiczne aspekty, etyczne dylematy, dramatyczne nuty, odcienie dobra i zła. Wrażenia z tych czytelniczych przygód spisywałam w formie skondensowanych podsumowań na początku istnienia Bookendorfiny.
bookendorfina
najlepsza z dotychczasowych
Ta autorka nigdy mnie nie zawiodła
"Małe wielkie rzeczy" to kolejna wielka powieść, która porusza bardzo trudny temat - rasizm. Jak wszyscy wiemy, od zarania dziejów do dnia dzisiejszego ludzkość boryka się z problemem rasizmu i nie ma sposobu, aby wyplenić go z zachowań społecznych, choć od małego uczymy się, że jest to zjawisko złe. Od "Chaty wuja Toma" po "Małe wielkie rzeczy" - problem jest ten sam, tylko okoliczności się zmieniają.
Ruth od dwudziestu lat, czyli od początku swojej kariery zawodowej, jest położną. Kocha swoją pracę i nie zamieniłaby jej na nic innego. W pracy jest lubiana przez koleżanki i szanowana przez przełożonych. Od pozostałego personelu medycznego zatrudnionego na porodówce różni ją tylko kolor skóry. Tylko tyle i aż tyle.
Turk Buer wraz z żoną są parą, która budziła podczas lektury powieści moje obrzydzenie. Rasiści do szpiku kości, którzy brzydzą się każdą "innością". Czarnoskóry, homoseksualista, czy Żyd - każda inność budziła w nich odrazę, agresję i chęć zabijania. Losy Turka Buera splatają się z życiem Ruth podczas narodzin jego synka. To własnie Ruth odbiera poród, za co w podziękowaniu dowiaduje się, że młodzi rodzice nie chcą, aby czarnoskóra osoba dotykała ich dziecka. Co więcej, przełożona Ruth, nie chcąc żadnych awantur, przychyla się do ich żądania i kategorycznie zabrania Ruth dotykania maleństwa. Pech chciał, że dochodzi do komplikacji, które zagrażają życiu dziecka, a jedyną obecną na sali jest właśnie Ruth. Ratować? Przestrzegać polecenia przełożonych? Dotykać? Udawać, że się nie widzi, że malec ledwo oddycha?
Kennedy jest młodą prawniczka specjalizującą się w udzielaniu pomocy z urzędu. Dziennie prowadzi od kilkunastu do kilkudziesięciu spraw - niczym w fabryce. Jednak jedna sprawa nie daje jej spokoju i postanawia pomóc czarnoskórej położnej w walce nie tylko o sprawiedliwość, ale również o swoją godność.
Oświadczam wszem i wobec, że Jodie Picoult stworzyła powieść wielką, godną nagród i czego tam jeszcze potrzeba, aby powieść została zauważona. Wykreowała wspaniałych bohaterów i pokazała, co jest w życiu ważne. Podziwiałam Ruth kiedy pluli jej pod nogi, a ona z podniesioną głową szła do przodu. Podziwiałam kiedy walczyła o syna i tłumaczyła mu, że musi być silny bo też jest czarny i w życiu będzie mu tak samo trudno. Bardzo przeżyłam scenę kiedy Ruth zabrała Panią adwokat do sklepu. Cały czas chodziła za nimi sprzedawczyni patrząc na ręce, a kiedy wychodziły ze sklepu z zakupami, Kennedy została przepuszczona przez bramkę, podczas gdy Ruth została zatrzymana przez ochroniarza, który przeszukał jej torbę. Dopiero ten incydent uświadomił Kennedy jak wiele zachowań ludzkich ma podłoże rasistowskie. Nie mają tu znaczenia zapisy konstytucji o równym traktowaniu bez względu na kolor skóry - świat jest bezlitosny i kieruje się własnymi prawami.
Jak zawsze u Jodie Picoult zakończenie zachwyca i zaskakuje. Nie zdradzę nic, ale pozwolę sobie powiedzieć, że tym razem smakuje jeszcze słodką zemstą.
Czytałam, płakałam, złościłam się, trzymałam kciuki, zagryzałam zęby i goniłam rodzinę, żeby mi nie przeszkadzała. Dawno nie miałam powieści, która mnie tak bardzo pochłonęła. Moje emocje podsycane były jeszcze wiedzą, że powieści Pani Picoult nie zawsze kończą się dobrze, za to zakończenia zawsze zaskakują. Zastanawiałam się czy i tym razem będę przecierać oczy ze zdumienia i nie zwiodłam się.
Cudowna książka, która daje wiele do myślenia i pokazuje, jak mało wiemy o sobie nawzajem i jak bardzo uprzedzenia kierują naszym postępowaniem nawet wówczas, gdy nie bardzo zdajemy sobie z tego sprawę.