- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Literatura piękna
- »
- Literatura piękna pozostałe
- »
- NIE UMIERAJ DO JUTRA
Istnieje pogląd, że od upadku powstania warszawskiego do zajęcia stolicy przez oddziały polskie i radzieckie miasto pozostało całkowicie martwą, pozbawioną ludności pustynią gruzów.
Ale Warszawa nigdy nie była „królestwem bez poddanych”. Nawet w tym straszliwym czasie, kiedy na rozkaz von dem Bacha kto żyw musiał opuścić miasto, a w jego lewobrzeżnej części przystąpiły do działania niemieckie ekipy specjalne powołane w celu ostatecznego zniszczenia i spalenia tego, co pozostało – istniała jedyna na świecie Rzeczpospolita gruzów.
W siedmiu nowelach Gluth-Nowowiejski portretuje warszawskich robinsonów – ludzi, którzy w nieustannym zagrożeniu, w ekstremalnie trudnych warunkach, bez dostępu do pożywienia i wody żyli na zgliszczach. Ukrywali się najczęściej w piwnicach lub na strychach. Zazwyczaj wybierali budynki najmocniej zrujnowane, którym nie groziło podpalenie lub wysadzenie przez niemieckie oddziały niszczycielskie.
W książce znalazła się historia Czesława Lubaszki, piekarza, który wykupił żydowską dziewczynę za pięć bochenków chleba, i Panny X, która odgrywała rolę niedorozwiniętego mężczyzny, by ukryć przed wszystkimi swoją kobiecość, a także Aresa – mściciela z ruin, który postanowił popsuć szyki nazistom. Opowiadania zostały opatrzone notatkami bibliograficznymi i zdjęciami.
Wacław Gluth-Nowowiejski – pisarz, publicysta, jeden z warszawskich robinsonów. W trakcie powstania dowodził drużyną zgrupowania „Żmija” na Żoliborzu, został ranny podczas walk na Marymoncie. Jako jeden z dwóch żołnierzy ocalał z masakry urządzonej przez Niemców w powstańczym punkcie sanitarnym przy ulicy Rajszewskiej 12. Ukrył się wtedy w piwnicy okolicznego domu, gdzie pozostawał do połowy listopada 1944. Poza Nie umieraj do jutra jest autorem książek Śmierć poczeka, Rzeczpospolita gruzów i Stolica jaskiń: z pamięci warszawskiego Robinsona.
Informacja o produkcie
- Nr katalogowy:
- MR08205936
- Okładka:
- Miękka ze skrzydełkami
- Liczba stron:
- 272
- ISBN:
- 978-83-66140-77-6
Produkt dostępny
Wysyłamy w 24h
Opinie klientów na temat produktu
Warszawscy Robinsonowie
Osiem z tych opowiadań jest opartych na prawdziwych wydarzeniach. Jedno jest miejską legendą przekazywaną sobie z ust do ust. Ostatnie zaś to przeżycia samego autora, który ciężko raniony w walce, zdołał samotnie przetrwać w gruzowisku na Marymoncie.
Przedstawione historie wydają się niewiarygodne – ukazują jak okrutni i bezwzględni mogą być ludzie wobec innych osób oraz jak wiele musieli „przetrwać” mieszkańcy Warszawy. Do każdego opowiadania dołączone są fotografie osób, o których jest mowa, miejsc, w których się ukrywali, ścieżek, którymi podążali w poszukiwaniu wody i pożywienia, które tylko potęgują realizm oraz nasze emocję.
Autor w bardzo rzetelny sposób stara się zrelacjonować nam wydarzenia, do których udało mu się dotrzeć lub których sam był świadkiem. Jest przy tym bardzo daleki od wydawania osadów. Zamiast nich pozostawia nam sporo miejsca na własne przemyślenia oraz przeżywane emocje.
W mojej opinii „Nie umieraj do jutra” nie da się zrecenzować tak, jak każdej innej książki. Bo jak ocenić prawdziwych ludzi, prawdziwe wydarzenia i prawdziwe historie? Jedyne, co mogę napisać to, to że nie jest to książka łatwa, ani lekka, mimo że pochłania się ją w zastraszającym tempie. Jest za to bardzo poruszająca. Skłania do myślenia i uzmysławia nam jak wielkie mamy szczęście żyjąc właśnie dziś. Polecam
Książkę odebrałam za punkty na portalu CzytamPierwszy.
Włacław Gluth-Nowowiejski - Nie umieraj do jutra
Polecam ją każdemu kto pragnie zapoznać się z losami ludzi walczących w powstaniu.
Książkę otrzymałam za punkty w portalu czytam pierwszy.
Warszawscy Robinsonowie
Ludzie ukrywali się w piwnicach, na strychach, nawet w piecu. Jaskiniowe życie prowadzone w stałym rytmie, nocą wymagało wielu umiejętności, choćby kociego poruszania się, znajomości topografii, zdobywania pożywienia i wody, gotowania z niczego, szukania kryjówek i odzieży. Robinsonowe życie. Codzienna walka o kolejny dzień życia, bo następnego dnia ich ukochana Warszawa mogła być wolna, oni też…
Niepozorna książka Nie umieraj do jutra to opowiadania o warszawskich Robinsonach, w tym jest jedna legenda o Aresie, który niczym Robin Hood czy Zorro prowadził własną wojnę podjazdową, walkę psychologiczną z okupantem, a pomysłów mu nie brakowało (lekarska walizeczka, patefon). Autentyczne wydarzenia zapisują się w pamięci czytelnika niczym obrazy dzięki poruszającym tekstom, czarno-białym zdjęciom, wypowiedziom naocznych świadków. Sanitariuszka „Blondynka” niosącą pomoc rannym mimo wycieńczenia i głodu, 16-latek Antoni Czarkowski dowodził starszymi od siebie, Czesław Lubaszka piekący chleb, 165 dni Gabriela Cybulskiego w zgliszczach i wielu innych Robinsonów, bohaterów stolicy.
Nie umieraj do jutra to poruszająca książka oparta na faktach, upamiętniająca mieszkańców Rzeczpospolitej Gruzów, warszawskich Robinsonów, którzy wbrew rozkazom okupanta schowali się w ruinach stolicy i czekali na wolność. To im autor oddał hołd, a dzięki wznowieniu wydania kolejne pokolenia Polaków poznają niezłomnych bohaterów Warszawy, patriotów.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Nie umieraj do jutra
Książka zawiera 10 opowiadań - osiem to zapis autentycznych wydarzeń, jedno to legenda, a ostatnie to autobiograficzny zapis tego co przeżył autor walcząc w Powstaniu Warszawskim na Żoliborzu i po jego zakończeniu. Każde z opowiadań jest bardzo poruszające i czytając takie wspomnienia człowiek zdaje sobie sprawę ile Ci ludzie mieli w sobie woli walki żeby przeżyć i się nie poddać.
"Byli tacy, którzy na zimno dokonali wyboru. Schronienie w ruinach woleli od wygnania z miasta, terroru, poniewierki, obozu."
Opowiadania zawarte w książce dotyczą warszawskich Robinsonów, którzy postanowili zostać w ruinach miasta po Powstaniu Warszawskim. Ludzie Ci są świadkami egzekucji oraz makabrycznych wydarzeń. Chowają się w najmroczniejszych częściach miasta niekiedy tuż pod nosem Niemców, w niebywały sposób zdobywają pożywienie i wodę potrzebne do przeżycia. Wspomnienia osób Rzeczpospolitej Gruzów ukazują wydarzenia nie do uwierzenia, gdzie pośród zburzonej Warszawy tli się iskierka życia. W opowiadaniach widzimy również nadzieję cudowne ocalenia, pomocne dłonie wyciągane do nieznajomych, wspólnota wobec bezczynności i upokorzenia.
"Przyjaźniliśmy się spotykaliśmy czasem, ale nigdy nie rozmawialiśmy o tamtych czasach. Sądzę, że nikogo to nie zdziwi."
Książka dodatkowo zawiera zdjęcia, które uzupełniają historie w niej opowiedziane. Opowiadania czyta się bardzo szybko i zapadają one w pamięć. Spokojnie można się przy nich popłakać.
Serdecznie polecam :)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Czytam pierwszy.
Warszawscy Robinsonowie
Wacław Gluth-Nowowiejski to żołnierz Armii Krajowej, który walczył w Powstaniu Warszawskim, a po jego upadku ukrywał się w ruinach. Dzięki akcji „Kuriera Polskiego” poznał innych warszawskich Robinsonów i opisał ich w swojej książce.
„Nie umieraj do jutra” to opowieść o ludziach, którzy ukrywali się pod gruzami w czasie Powstania Warszawskiego lub tuż po jego upadku przez kilka tygodni, miesięcy, a niektórzy nawet do stycznia 1945 roku, gdy Warszawa została wyzwolona przez Armię Czerwoną.
Najważniejszy dla Robinsonów był wybór kryjówki. Musiała być maksymalnie bezpieczna i dobrze wyposażona. Wejście powinno być zamaskowane. Im większy nieład tym lepiej, gdyż sprawiało to wrażenie naturalnego zwaliska. Należało zaopatrzyć się w koce, kołdry, denaturat, garnki i żywność. Robinsonowie w poszukiwaniu żywności wychodzili nocą, gdyż Niemcy wciąż poszukiwali w gruzach Polaków, a także plądrowali ocalałe mieszkania w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów. Dekonspiracja kończyła się natychmiastową śmiercią. Fizyczne przetrwanie tej gehenny było łatwiejsze niż psychiczne. Każdego w końcu dopadał kryzys i załamanie. Łatwiej było tym, którzy ukrywali się w grupie, dużo trudniej jeśli ktoś był sam.
Wśród Robinsonów była również kobieta – Danuta Ślązak „Blondynka”, która z narażeniem życia ratowała rannych z płonącego budynku, a ukrywając się z grupą wzięła na siebie ciężar zdobywania wody i pożywienia. Po wojnie została odznaczona za zasługi w ratowaniu życia ludzkiego.
Rekordzistą wśród warszawskich Robinsonów był Gabriel Cybulski, który w swojej kryjówce przetrwał pięć miesięcy i dziewięć dni.
Jedną opowieść autor poświecił tajemniczej pannie X, która prawdopodobnie ukrywała się w czasie powstania w przebraniu mężczyzny i nawet a po jego upadku pod wpływem traumatycznych przeżyć postanowiła w tym przebraniu pozostać. Jej płeć została dopiero odkryta, gdy nieprzytomna trafiła do szpitala w 1965 roku.
Ostatnie opowiadanie to wspomnienia autora, który cudem wydostał się z piwnicy oblężonego przez Niemców domu, a potem ciężko ranny schronił się w suterenie jakiegoś opuszczonego mieszkania, a przeszukujący je Niemcy wzięli go za nieboszczyka. Miała to być kryjówka na kilka dni, a spędził tam sześć tygodni. Cudem ocalał.
„Nie umieraj do jutra” to książka głęboko prawdziwa, wzruszająca i pokazująca ile człowiek jest w stanie znieść, aby przetrwać. Pokazuje ludzi, którzy pomimo wszystko nie poddali się. Byli w stanie sami przetrwać piekło i niejednokrotnie poświęcali się dla innych. Podziwiam tą ogromną determinację tych ludzi, aby nie dać się złapać, aby przeżyć.
Wspaniała pozycja, z którą każdy powinien się zapoznać. Gorąco polecam.
Cichy bohater
Kolejna książka wojenna, która potrafi wzbudzić wiele uczuć, rozpoczynając od współczucia, kończąc na złości do dawnego wroga. "Nie umieraj do jutra" zawiera dziesięć opowiadań o Warszawskich Robinsonach, którzy po rozpoczęciu wojny oraz wygnaniu z ukochanego miasta, postanawiają zostać i żyć w warunkach nie nadających się do normalnego funkcjonowania. Po tym krótkim wstępie pewnie wiele osób już się domyśla co przeszli ci ludzie i ile poległych z przyjaciół oraz rodziny widzieli.
Czytając te krótkie opowiadania, przede wszystkim nie mogłam wyjść z podziwu. Każda z tych historii przedstawiła brutalność wroga i sytuacje których, sama bym nie podołała. Świat zostaje przedstawiony jako zgliszcza, gdzie człowiek mały niczym insekt w porównaniu do wroga, szuka w każdym miejscu pożywienia, wody czy ciepłego konta, gdzie będzie mógł spędzić noc i przeżyć. Czytając książkę, na pewno można dojść do stwierdzenia, że nasze życia jest wręcz cudowne, patrząc na historię pewnej Panny, która zmuszona przez okoliczności musiała odgrywać rolę mężczyzny czy grupki mężczyzn ukrywających się na wieży kościelnej nad głowami wroga.
"Nie umieraj do jutra" na pewno zgarnia dużego plusa za zdjęcia znajdujące się średnio co trzecią stronię, które na prawdę fajnie uzupełniają historie. Jeśli chodzi o styl pisania, to na prawdę nie mam na co narzekać. Książkę przeczytałam bardzo szybko, więc nawet nie zauważyłam kiedy ją skończyłam. Wspominając o bohaterach opowieści, nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Książka zawiera prawdziwych ludzi, nie są oni wymyśleni przez autora, więc nie mogę na nich napisać nic złego, ani nie chcę.
"Nie umieraj do jutra" może i nie jest idealną książką, bo sama miałam ochotę na dokładniejsze zapoznanie się z historią bohaterów, lecz z drugiej strony, z tego co wiem autor nie wszystkiego mógł się dowiedzieć. Reasumując, książkę jednak polecam przeczytać, ponieważ jest ona warta zapoznania i rozprowadzenia po świecie.
„Musisz wytrzymać jeszcze trochę. Nie zostawiaj mnie! Nie umieraj do jutra!"
Za książkę dziękuję portalowi CzytamPierwszy.
Przypadki Robinsonów
Pierwsze opowiadania, które pojawiają się w książce wydają mi się dosyć schematyczne, przez co czytanie ich stało się monotonne. Jednak kolejne zostały już przedstawione w o wiele ciekawszy sposób. Szczególnie przykuła moją uwagę opowieść o nieuchwytnym Aresie, który na wszelkie sposoby mścił się na Niemcach, oraz o samym autorze, który również był jednym z warszawskich Robinsonów.
W książce nie spodobało mi się jeszcze to, że nie każde zdanie zapisane po niemiecku zostało przetłumaczone na polski. Trochę utrudniło to zrozumienie niektórych sytuacji.
Sądzę, że lektura jest wartościowa i dobrze będzie poznać opisane w niej historie o ludziach, którzy przeżyli ten dramat. Ich życie przypominało historię Robinsona Crusoe – znaleźli się na bezludnej wyspie z nikłą szansą na ocalenie, a wróg znajdował się tuż obok.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Jak wiele jest w stanie znieść człowiek
Historie surowe. Opowiedziane bez emocji. Przerażające. Najbardziej chwyta mnie jednak za serce ostatnia z nich, opowiedziana w pierwszej osobie, przedstawiająca losy autora. Może dlatego, że to opowieść z pierwszej ręki, może dlatego że najbardziej dokładna. Może również z tego powodu, że dość szczegółowo opisuje to, co się działo z całą drużyną Gluth-Nowowiejskiego jeszcze podczas ich walki na Marymoncie. Tragiczna śmierć tych młodych ludzi, również sanitariuszek, którzy nie mieli żadnych szans otoczeni przez Niemców, budzi wielki smutek. Podobnie jak opisy morderstw ludności cywilnej w odwecie za wybuch powstania, ludności nie tylko niewinnej ale i bezbronnej.
Jak wiele jest w stanie znieść człowiek. Oby nigdy nie musiał się o tym przekonać.
Nie umieraj do jutra
„Uczymy się życia na gwałcie. Poznajemy dwa rodzaje śmierci: dobrej i złej, dwa rodzaje przemocy: nikczemnej i sprawiedliwej. Zaledwie doświadczyliśmy życia, stajemy się sędziami…”
Książka zawiera dziesięć opowiadań – osiem z nich to zapis autentycznych wydarzeń, jedno z nich jest legendą, a ostatnie to autobiograficzne opowiadanie autora, który walczył w Powstaniu Warszawskim na Żoliborzu, a po jego upadku żył w agonii w zgliszczach na Marymoncie. Najbardziej interesująca była dla mnie historia autora oraz kobiety, która, aby ukryć swoją kobiecość, udawała niepełnosprawnego mężczyznę. Mimo że książka nie jest długa, to ciężko się to wszystko czytało, nie ze względu na styl, a emocje, które wywołuje. Aż ciężko uwierzyć, przez jakie cierpienie i tragedię Ci ludzie musieli przejść, ciężko jest też uwierzyć w bestialstwo, jakie człowiek może wyrządzić drugiemu człowiekowi... Wielki plus za dość pokaźną ilość zdjęć zawartych w książce.
Myślę, że każdy powinien pochylić się nad portretem warszawskich Robinsonów. Osobiście, książka bardzo mi się podobała. Lektura z jednej strony pozwoliła docenić czasy, w jakich przyszło mi żyć, z drugiej zaś wywoła smutek i refleksje na temat priorytetów współczesnych ludzi i ogólnie nad tym wszystkim, co obecnie się dzieje. Wszystkim serdecznie polecam, naprawdę warto!
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Normalne życie?
Istnieje pogląd, że po upadku powstania warszawskiego do momentu, gdy stolica została zajęta przez polskie i radzieckie oddziały, Warszawa została pozbawioną ludności pustynią gruzów. Przyznam Wam szczerze, że sama tak myślałam! Okazuje się jednak, że nawet w tym strasznym czasie znaleźli się odważni, którzy zostali – żyjąc w ruinach wciąż dymiącego się miasta.
Książka podzielona jest na siedem nowel, a w każdej z nich jest przytoczona jedna historia. Autor opisuje nam również miejską powstańczą legendę oraz przybliża wydarzenia, w których bezpośrednio brał udział. Warszawscy robinsonowie, bo tak są nazywani Ci, którzy zostali, żyli w ekstremalnych warunkach, stałym zagrożeniu ze strony Niemców walcząc z samotnością, głodem i pragnieniem. Najczęściej ukrywali się w piwnicach oraz na strychach wybierając te najbardziej zniszczone, ponieważ istniało mniejsze ryzyko, że zostaną one podpalone lub wysadzone w powietrze.
Autora cechuje wyjątkowa lekkość pióra, która sprawia, że nawet nie wiesz gdy przekładasz kartki książki. Jednak tym bardziej wrażliwym polecam czytanie ratami, nie w ciągu, ponieważ podsuwane obrazy, są naprawdę przejmujące. Każda z nowel opatrzona jest solidnym historycznym „podparciem” (poza legendą, ale każdy z nas wie jak to z legendami bywa).
Czytane historie są bardzo przejmujące, moja wyobraźnia zawsze działa wtedy na najwyższych obrotach. Wyzwalają one mnóstwo emocji, budzą szacunek i niedowierzanie. Książka „Nie umieraj do jutra” szczególnie zapadała mi w pamięć. Skłoniła do refleksji, zmieniła pogląd na niektóre wydarzenia.
Polecam Wam, nawet jeśli boicie się książek historycznych. Uważam, że warto ją przeczytać – historię o odwadze, determinacji i sile warszawskich robinsonów. Daj się poprowadzić autorowi, który z lekkością bajarza opowie Ci historię niezwykłych ludzi, prawdziwych ludzi, którzy przetrwali nieludzkie czasy.
Nie umieraj do jutra
Żyli w koszmarnych warunkach. Ale przetrwali. I dzięki temu dziś możemy przeczytać świadectwo ich męstwa i ogromnej siły ducha, woli życia, które pozwoliły im przetrwać, mimo iż wydawałoby się, że w takich warunkach byli z góry skazani na przegraną.
Książkę stanowi dziesięć opowiadań o losach takich właśnie ludzi, którzy przetrwali tam, gdzie nie mieli na to szans. Osoby walczące o wolność naszej ojczyzny. Ludzie, o których nie powinniśmy i nie możemy zapomnieć. Zasługują na wieczną pamięć, a to właśnie umożliwił Gluth-Nowowiejski dzięki spisaniu losów warszawskich Robinsonów.
***
„Stanowiska powstańcze rozbija artyleria. Nacierają ciężkie jednostki pancerne, a potem piechota, wyposażona w karabiny maszynowe, granatniki, peemy. Lawina ognia i stali. Ale powstańcy ze swoimi pistolecikami i butelkami podejmują nierówny pojedynek. Odpierają atak za atakiem, a jeśli muszą wycofać się pod naporem przeważających sił, uzupełniają straty, reorganizują się i ruszają do przeciwnatarcia.”
***
Czytanie tej książki było dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Głęboko poruszającym, przywołującym największe lęki skryte głęboko w każdym z nas, a zarazem ukazującym, że nie ma rzeczy niemożliwych. Autor pisze w prostym stylu, nie stosuje upiększeń, nie podaje nam też informacji rodem z książek historycznych, ale przedstawia sytuację taką, jaka była w rzeczywistości. Przypomina mi to trochę opowiadania dziadków o czasach wojny. Po prostu historia taką, jaką zapamiętali ją ludzie, którzy mieli nieszczęście żyć w tych okrutnych czasach, a nie taka jaką znamy z kart podręcznika. Dzięki temu mogę śmiało powiedzieć, że książka jest piękna w swojej prostocie.
Niejeden raz łza zakręciła mi się w oku, ponieważ wiedziałam, że wszystko co czytam jest prawdą. Zdałam sobie też sprawę, jak wielkie szczęście mam żyjąc w tych czasach, a nie w czasie wojny. Jak wiele zawdzięczamy ludziom, którzy bez wahania oddawali własne życie i niejednokrotnie nim ryzykowali, aby wyzwolić nasz kraj. Są to ludzie, o których nie możemy zapomnieć. Cieszę się, że autor, który sam był warszawskim Robinsonem, zdecydował się opisać los swój i pozostałych ludzi, od których udało mu się uzyskać informacje.
Nawet jeżeli pokolenia wojenne odejdą, pozostaną po nich wspomnienia zawarte w książkach, takich właśnie jak „Nie umieraj do jutra”. Dlatego cieszę się, że mogłam przeczytać tę pozycję, mimo, że nie da się jej czytać bez emocji. Mam nadzieję, że także moi bliscy kiedyś będą mogli się z nią zapoznać, a dzięki temu pamięć o tych odważnych ludzi pozostanie nawet wtedy, kiedy ich już z nami nie będzie.
Książkę odebrałam za punkty w serwisie czytampierwszy.
"Nie przystawać! Lepiej spłonąć żywcem, niż dać się złapać. Gonią nas z wrzaskiem i strzelają na oślep. Wpadamy na kamienne schody niby w kolejną zasłonę dymną i przeskakując stopnie, docieramy na czwarte piętro. Dalej już nie ma schodów, nie ma żadnego przejścia... Muszą uwierzyć, że zginęliśmy w płomieniach."
Poznanie historii warszawskich Robinsonów pozwala lepiej zrozumieć nasz kraj i nasze miejsce w tożsamości narodowej. To również ostrzeżenie przed powtórką okrutnych kart historii, masakry, którą człowiek jest gotowy zgotować drugiemu człowiekowi. Niektórych zbrodni nie można sobie nawet wyobrazić, a co dopiero poradzić z zabliźnianiem wytworzonych przez nich psychicznych ran i moralnych strat. Bezduszność okupanta, brak wyrzutów sumienia, odbieranie życia nie tylko żołnierzom, ale też cywilom, w tym kobietom i dzieciom. Takiego bestialstwa i zwyrodnienia nie powinno się nigdy zapomnieć, nie wolno wymazywać faktów z podręczników szkolnych w imię powojennego pojednania, fałszować historii z racji upływu czasu.
Jedna legenda i dziewięć opowieści Robinsonów, będących świadkami egzekucji, uczestnikami makabrycznych wydarzeń, walczących o życie w ruinach i kryjówkach wymarłej stolicy Polski. Ludzi, którzy zaraz po Powstaniu Warszawskim na kilka miesięcy pozostali w najciemniejszych mrokach miasta, w sąsiedztwie Niemców i ukraińskich degeneratów. Wspomnienia pustelników i samotników Rzeczpospolitej Gruzów przybliżają wydarzenia trudne do uwierzenia, ukazujące wciąż tlące się iskierki życia w doszczętnie zburzonej Warszawie. Cudowne ocalenia, pomocne dłonie obcych sobie ludzi, swoista solidarność wobec niemocy i upodlenia.
Martwe miasto z resztkami bijących serc jego obrońców, starającymi się przetrwać na przekór wszystkiemu, obcujących ze śmiercią na każdym kroku i w każdej minucie, opierających się ostatecznemu zniszczeniu i spaleniu. Nie wszystkim udało się znaleźć schronienie w piwnicach, strychach, kanałach, piecach odlewniczych, wieżach kościelnych. Ci, którzy przeżyli, ponieśli szczytne idee i chwalebne wartości ku kolejnym pokoleniom, wbrew nowej okupacji ze Wschodu. Z uznaniem i poważaniem pochylamy się nad opisami tragicznych doświadczeń życiowych, wstrząsających przeżyć, które pozostawiły niezatarte piętno, należy znać jego barwy i brzmienia. Moi dziadkowie przetrwali piekło, zawdzięczam im nie tylko możliwość pojawienia się na świecie, ale również patriotyczne wychowanie, szacunek wobec oddających życie za to, abyśmy, ja i moje dzieci, mogli cieszyć się wolnością.
bookendorfina
Warszawscy robinsonowie
Często przymierali głodem, jedli zepsutą żywność i niezdatną do spożycia wodę, co także niektórym przypłacili życiem.
Każda historia jest inna, niektóre się ze sobą łączą. Kilkunastu ludzi, którzy cudem uniknęli śmierci, a niektórzy nawet własną przeżyli. W miejscu, gdzie nie został czasem kamień na kamieniu, czekali wybawienia.
‘Niemiecka drużyna saperów kończ właśnie kucie otworów w piwnicy. Wkrótce otwory te wypełnią ładunki wybuchowe. Operację kończy trębacz. Specjalny sygnał oznajmia, że wstępne prace zostały zakończone i można obiekt wysadzić. Antoni: I tak się dzieje. Potężny wybuch. Podłoga wiruje jak na okręcie. Ceglany pył wypełnia wnętrze, dusi. Aż osiada. Żyję. I oni żyją! Co za radość!’
Styl autora jest bardzo przyjemny, czyta się szybko, opisy nie męczą czytelnika. Podoba mi się, że tekst okraszony jest fotografiami miasta i portretami bohaterów, a dobry research pozwolił autorowi na przedstawienie dalszych losów ocalonych. Książka jest pomnikiem i wspomnieniem ludzi, którzy tak bardzo chcieli żyć. Polecam.
Książką odebrana za punkty na portalu CzytamPierwszy.
nie umieraj do jutra
Wydanie książki jest solidne, historie opatrzone są notkami biograficznymi bohaterów opowiadań i ich rodzin oraz fotografiami, mapkami i kopiami dowodów osobistych. Mimo swoich niepozornych rozmiarów, szczerze polecam rozłożyć sobie tą lekturę w czasie, ja słuchałam opowiadań na dwa razy, a i tak to było bardzo duże przeżycie, mogłam rozłożyć na jeszcze kilka części. Historie, jak to wszystkie wydarzenia wojenne, niosą dużo ciężkich i mocnych, wstrząsających emocji. Ciężko uwierzyć, że to wszystko działo się naprawdę...
Recenzja powstała na potrzeby portalu CzytamPierwszy