- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Obyczajowe
- »
- Pokój Kołysanek
- Nr katalogowy:
- MR08063890
- Okładka:
- Miękka
- Liczba stron:
- 320
- ISBN:
- 978-83-8117-641-5
Opis
Ta historia ma swoje korzenie w rzeczywistości. Wszystko zaczęło się w 2005 roku, kiedy David Deutchman, emerytowany nauczyciel rozpoczął rehabilitację w jednym ze szpitali w Atlancie. Pewnego dnia, po skończonych zabiegach, zatrzymał się na oddziale dziecięcym i stanął za szybą, która oddzielała go od noworodków. Nie mógł oderwać wzroku od maluchów, aż w końcu zapytał pielęgniarkę, czy dla osoby w jego wieku nie znalazłby się w szpitalu jakiś wolontariat. Wtedy też po raz pierwszy wziął na ręce malucha, który zanosił się płaczem i trudno było go uspokoić. Dziecko, głaskane i przytulane przez przypadkowego człowieka, zasnęło w końcu w jego ramionach. David został zatrudniony w szpitalu jako profesjonalny „przytulacz” noworodków, które z różnych powodów nie mogły wrócić do domu. I robi to nadal, nieprzerwanie od dwunastu lat...
„Pokój kołysanek” jest inspirowany tą właśnie historią.
Joachim ma osiemdziesiąt pięć lat i pracuje w jednym ze szpitali położniczych jako wolontariusz. Pomaga wcześniakom przetrwać najtrudniejsze chwile, tuląc, głaszcząc i opowiadając im historie swojego życia. Najczęściej pojawia się w nich jego największa miłość, którą zawiódł bardziej niż siebie samego.
Joachim i Helena, Marysia i Maria, Marta i jej mąż, który nie radzi sobie z rzeczywistością – wszyscy oni w „pokoju kołysanek” będą szukać odpowiedzi na pytania, czy można odzyskać stracone marzenia i oswoić tęsknotę za tym, co było? Co w życiu jest najważniejsze i jak cenne potrafią być wspomnienia? Czy miłość ma wiek? Czy kiedykolwiek się kończy? Dwadzieścia cztery dni grudnia mogą zmienić wszystko. A cudem nie zawsze jest prezent pod choinką.
Produkt dostępny
Wysyłamy w 48h
-
-39%24,51 zł
39,90 zł -
-39%24,51 zł
39,90 zł -
-40%21,09 zł
34,90 zł -
-39%24,51 zł
39,90 zł
-
-31%31,26 zł
44,90 zł -
-32%27,24 zł
39,99 zł -
-38%21,85 zł
34,90 zł -
-37%25,28 zł
39,90 zł -
-37%25,28 zł
39,90 zł -
-42%23,23 zł
39,90 zł -
-37%27,18 zł
42,90 zł -
-36%27,15 zł
42,00 zł -
-36%28,44 zł
44,00 zł -
-35%26,04 zł
39,90 zł
Wreszcie coś innego!
O tym, że Pokój kołysanek jest oparty na faktach, dowiecie się już z okładki. Autorka stworzyła polski odpowiednik Davida Deutchmana – ponad osiemdziesięcioletniego Joachima, który każdego niemal dnia przychodził do jednego z poznańskich szpitali, by przytulać noworodki i opowiadać im przepiękne historie, których był świadkiem podczas swoich podróży po świecie. Te opowieści są inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Ich bohaterem był… dziadek autorki, która jest spadkobierczynią jego pamiętników. Już samo to powoduje, że lektura Pokoju kołysanek nabiera pewnej wyjątkowości. Jednak błędem byłoby ograniczanie się do stwierdzenia, że o tym właśnie jest ta książka. Jej budowa przypomina trochę kalendarz adwentowy – możecie sobie dawkować po jednym rozdziale każdego dnia, kończąc w Wigilię. Każdy rozdział to podróż nie tylko w piękne miejsca odwiedzane przez Joachima, ale także opis drogi, którą przeszła jego niespełniona miłość do wyjątkowej kobiety. I tutaj da się „wyczuć”, że to książka Nataszy Sochy, bowiem opowiada o tym po swojemu – bez słodko-pierdzących „ochów”, „achów” i wyegzaltowanych wyznań.
Wracając do mojego rozczarowania. Po dwóch godzinach czytania Pokoju kołysanek zaobserwowałam i odczułam co następuje: ból pleców (bo jak nie menopauza to bóle krzyża), zimno (bo miałam się okryć i zapomniałam – skleroza), suchość w ustach (zimna herbata wcale nie jest przyjemna, gdy za oknem mróz) i – uwaga – żadnej zużytej chusteczki. Pomyślałam sobie: „oj, Socha, w kulki poleciałaś. Miało być świątecznie, miałam mieć zaliczoną choć jedną bożonarodzeniową lekturę, miałam wyć przez całe 297 stron! Tymczasem zostało mi raptem kilka do końca i nic! Jak mogłaś mnie tak rozczarować?!”. I wtedy właśnie dotarło do mnie, że połknęłam tę książkę w dwie godziny, zapominając o całym świecie. Nie zważałam na ból, suchość w ustach i zimno. Jak mawiał mój ojciec: „wsysło mnie”. A chusteczki? Kilka ostatnich stron wystarczyło, bym zużyła wszystkie.
Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości co do wyboru z listy świątecznych książek, tę polecam Wam szczególnie. Przede wszystkim dlatego, że nie jest to kolejna taka sama powieść, że nie znajdziecie w niej klasycznego przesłania „kochajcie się i bądźcie dla siebie dobrzy”. Ta historia wydaje się niezwykle osobista – nie przez wzgląd na Sochę, ale z uwagi na głównego bohatera, który bardzo powoli wpuszcza nas do swojego życia, powodując, że chciałoby się go przytulić. Dla mnie to więcej niż najpiękniejsze przesłanie.