- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Obyczajowe
- »
- TAJEMNICA POSIADŁOŚCI W ZACHUSACH
TAJEMNICA POSIADŁOŚCI W ZACHUSACH
Wydawnictwo: Novae Res
Kategoria: Obyczajowe
Informacja o produkcie
- Nr katalogowy:
- MR08295513
- Okładka:
- Miękka ze skrzydełkami
- Liczba stron:
- 160
- ISBN:
- 978-83-8147-774-1
Opis
Nieoczekiwany spadek to dopiero początek kłopotów.Dwóch braci bliźniaków, Dariusz i Czesław, otrzymuje w spadku po wuju Emilianie wielką posiadłość na wsi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przez całe życie nie utrzymywali ze swoim krewnym kontaktu. A to tylko początek niespodzianek – okazuje się bowiem, że dom, do którego się wprowadzili, pełen jest niepokojących tajemnic. Ukryte drzwi do biblioteki, zakapturzone postacie i kotka-widmo to tylko niektóre z nich... Każdy kolejny dzień staje się pretekstem do prowadzenia własnego śledztwa i ponawiania prób odkrycia zagmatwanej rodzinnej przeszłości. Czy bliźniakom uda się rozwiązać wszystkie czekające na nich w Zachusach zagadki?"Teraz zwróciłem się do Babci.– Babciu, co robisz?Babcia uśmiechnęła się i nie przerywając odpowiedziała:– Pracuję, dziecko.– Czy to są haftowane serwety?– Owszem.– I po co to robisz?– Bo to całe moje życie.I wtedy byłem już pewien, że w książce Haftowane serwety wuj opisał historię Babci. A to był dopiero początek niespodzianek."
Aktualna cena:
13,85
zł
25,99 zł
Oszczędzasz:
12,14
zł
Produkt dostępny
Wysyłamy w 24h
-
-45%22,17 zł
39,90 zł -
-35%26,00 zł
39,99 zł -
-18%20,87 zł
25,41 zł -
-41%21,84 zł
36,90 zł -
-45%21,06 zł
37,91 zł -
-40%25,94 zł
42,90 zł -
-46%19,06 zł
34,95 zł -
-42%23,49 zł
39,90 zł -
-40%30,10 zł
49,99 zł -
-40%25,94 zł
42,90 zł
pisać każdy może
Narratorem "powieści" czy objętościowo bardziej opowiadania jest Dariusz, jeden z dwudziestoletnich braci bliźniaków. Bracia odziedziczyli właśnie posiadłość po zmarłym wuju Emilianie, bracie matki, którego w ogóle nie widywali. Mogło być całkiem ciekawie, bo autorka miała naprawdę świetne pomysły na pociągnięcie fabuły. A dlaczego coś, a właściwie wszystko się nie udało?
Po pierwsze - objętość. Książka ma 155 stron przy małym formacie i dużej interlinii, a mogłaby mieć spokojnie więcej, gdyby pomiędzy konkretami, krótkimi dialogami i szybkimi opisami sytuacji znalazło się miejsce na opis przyrody, emocji i jakiekolwiek zbudowanie napięcia. Zamiast tego bez gry wstępnej dostajemy raz po raz suchą zagadkę i suche rozwiązanie, na które od razu można było wpaść.
Po drugie - jeśli historia jest osadzona w innym czasie, to pisząc warto byłoby się trochę skupić i od czasu do czasu poprzeć nawet tak wartościowym źródłem wiedzy, jak Wikipedia. Najpierw roześmiałam się w głos, kiedy tuż po pogrzebie dziewczyna zagadała "kiedy (...) zaprosisz mnie do gospody na tańce", bo historia brzmiała mi bardzo współcześnie. Tylko w jednym miejscu mamy wzmiankę, że rzecz dzieje się w 1888 roku. Skoro tak, to samo użycie imienia Dariusz, które w Polsce było w tamtym czasie bardzo rzadkie, oraz jego zdrobnienia "Darek" było ryzykowne. Mniej jednak, niż wplecenie w dialog, że bohater czuje się jak aktor w marnym filmie, bo jak łatwo można sprawdzić, pierwsze próby filmowania były podejmowane w 1887-8, jednak pierwszy "film", trwający 50 sekund powstał w 1896 roku i przedstawiał wjazd lokomotywy na stację...
No dobrze, ale po co w ogóle tylu bohaterów, skoro właściwie nic nie wnoszą do fabuły? Kim jest tajemnicza babcia, która mdleje po każdym zdaniu Czesława? Jak mogła zaadoptować błąkającego się za dziecka wuja Emiliana, skoro był on całkiem dobrze znanym bratem zmarłej matki chłopaków? Kim do cholery była tajemnicza Alicja? Fakt, że w ostatnim akapicie (SPOILER ALERT) siedzi na huśtawce przed domem w żaden sposób nie rozwiązuje tej na siłę stworzonej skomplikowanej zagadki.
Bardzo szkoda, że historia była tak poprowadzona, bo autorka całkiem ładnie tworzy zdania, a pomysł na fabułę zapowiadał się nieźle. Jest jednak jedna jedyna rzecz, która mi się podobała - piękna grafika na okładce.
Tajemnica posiadłości
Tajemnica posidałości..
Ciekawa, ale
Podsumowując, Zuzanna Radomska stworzyła powieść, która młodzieży z pewnością przypadnie do gustu. Ja sama przeczytałam z dużym zainteresowaniem, choć wiele wątków mogłoby być bardziej rozbudowanych.
tajemnica
Super książka nie tylko dla młodzieży. Pisana lekkim stylem . Zaciekawia i nie ma się, aż ochoty przerwać czytania. Czytałam ją z zainteresowanie i nie mogłam doczekać się jej zakończenia. Wręcz pochłonęłam ja w jeden dzień. Jak najbardziej polecam.
tajemnica
Super książka nie tylko dla młodzieży. Pisana lekkim stylem . Zaciekawia i nie ma się, aż ochoty przerwać czytania. Czytałam ją z zainteresowanie i nie mogłam doczekać się jej zakończenia. Wręcz pochłonęłam ja w jeden dzień. Jak najbardziej polecam.
spadek
Bardzo przyjemnie, krótko napisana historia, która wprowadzi nas w to co dzieje się na wsi i jakie korzyści możemy z niej czerpać. Dowiadujemy się jakie warzywa sądzimy w naszych ogródkach, a co siejemy na polach, tak aby móc później zbierać plony. Poznajemy zwierzaczki, które możemy spotkać podczas takich prac, a jak wiadomo dzieci kochają zwierzęta, dlatego one zawsze przyciągają uwagę. Wielkim atutem książeczki są cudowne obrazki, które przyciągają uwagę zarówno najmłodszych czytelników, jak również rodziców czytających dzieciom.
My z synkiem spędziliśmy cudowny czas podczas czytania, jest zbyt młody by czytać samodzielnie, ale jestem przekonana, że kiedy już dorośnie do momentu, że sam będzie rozpoczynał swoją przygodę z czytaniem również bardzo chętnie sięgnie po ten tytuł, jak również po inne z tej serii.
Dla nas wszystkie poznane do tej pory książeczki z tej serii są bardzo piękne i do tego mądre. My chętnie po nie sięgamy i bez wyrzutów sumienia polecamy je innym dzieciaczkom i ich mamom.
Wielkim plusem ksiazeczek dla nas jest ich forma. Grube strony pozwalają na to, aby synek sam mógł przeglądać obrazki, gdyż ma jeszcze tendencje brania zabawek do buźki - jak to mają wszystkie dzieci - ale nie powoduje to nawet najmniejszego zniszczenia ksiazeczek, co na dzień dzisiejszy jest dla nas bardzo ważnym aspektem.
Z największą przyjemnością sięgniemy po kolejne książeczki, które mam nadzieję sprawią nam nie mniej radości, przyjemności i wywołają wiele uśmiechu.
My na pewno będziemy do tej serii wielokrotnie jeszcze wracać i świetnie się bawić. Polecamy wszystkim, którzy tak jak my kochają ksiazeczki i kochają zwierzęta.
spadek
Bardzo przyjemnie, krótko napisana historia, która wprowadzi nas w to co dzieje się na wsi i jakie korzyści możemy z niej czerpać. Dowiadujemy się jakie warzywa sądzimy w naszych ogródkach, a co siejemy na polach, tak aby móc później zbierać plony. Poznajemy zwierzaczki, które możemy spotkać podczas takich prac, a jak wiadomo dzieci kochają zwierzęta, dlatego one zawsze przyciągają uwagę. Wielkim atutem książeczki są cudowne obrazki, które przyciągają uwagę zarówno najmłodszych czytelników, jak również rodziców czytających dzieciom.
My z synkiem spędziliśmy cudowny czas podczas czytania, jest zbyt młody by czytać samodzielnie, ale jestem przekonana, że kiedy już dorośnie do momentu, że sam będzie rozpoczynał swoją przygodę z czytaniem również bardzo chętnie sięgnie po ten tytuł, jak również po inne z tej serii.
Dla nas wszystkie poznane do tej pory książeczki z tej serii są bardzo piękne i do tego mądre. My chętnie po nie sięgamy i bez wyrzutów sumienia polecamy je innym dzieciaczkom i ich mamom.
Wielkim plusem ksiazeczek dla nas jest ich forma. Grube strony pozwalają na to, aby synek sam mógł przeglądać obrazki, gdyż ma jeszcze tendencje brania zabawek do buźki - jak to mają wszystkie dzieci - ale nie powoduje to nawet najmniejszego zniszczenia ksiazeczek, co na dzień dzisiejszy jest dla nas bardzo ważnym aspektem.
Z największą przyjemnością sięgniemy po kolejne książeczki, które mam nadzieję sprawią nam nie mniej radości, przyjemności i wywołają wiele uśmiechu.
My na pewno będziemy do tej serii wielokrotnie jeszcze wracać i świetnie się bawić. Polecamy wszystkim, którzy tak jak my kochają ksiazeczki i kochają zwierzęta.
Słabiutko
najbardziej tajemnicza jest tu sama okładka
Okładka i opis książki powinny zobowiązywać, aby przynajmniej w części zachować klimat, którym zwabiono czytelnika, bo patrząc na grafikę oczekujemy lekkiego dreszczyku emocji, skrzypienia drzwi, tajemniczych postaci pojawiających się tuż po zmroku, zapalającego się światła.
Niestety jestem mocno rozczarowana, autorka nie ma absolutnie daru, aby stworzyć mroczny, zagadkowy klimat. Nie ma tu żadnych opisów, które rozbudzałyby wyobraźnię, całkowicie pominięto charakterystykę postaci i wszystko przedstawia się bardzo skąpo. Autorka nie tworzy napięcia, nie potrafi wzbudzić we mnie ciekawości i przyznam, że mocno się wynudziłam.
Dialogi między bohaterami zawierają zwroty zaczerpnięte z języka potocznego, młodzieżowego, a pamiętajmy, że akcję powieści ulokowano w 1886r. zatem wymaga się od autora zastosowania stylizacji wypowiedzi i słownictwa z tamtego okresu. Przez taki zabieg cała opowieść traci na wartości, jest mało realna.
Motywy postępowań bohaterów nie są w żaden sposób uzasadnione, postaci poruszają się jak nadmuchane marionetki.
Jak dla mnie nie jest to typowa powieść i zastanawiam się, czy użycie tego określenia jak najbardziej do niej pasuje, gdyż objętościowo liczy nie więcej jak 150 stron, a rozdziały podzielono na 12 dni i na konkretne godziny, do tego mamy dość dużą czcionkę i bardzo mało treści na kartce. Dziennik nastolatka - to określenie zdecydowanie lepiej oddaje charakter tej książki, która według mnie skierowana jest do młodego czytelnika. Dodam tylko, że jak na tak skąpo objętościowo opowieść mamy przywołane bardzo dużo postaci, co jest niewspółmierne do samej treści.
Pani Zuzanno, czytelnika nie da się oszukać. Już od pierwszych stron czuć, że opowieść skręcono naprędce w pośpiechu, bez pomysłu, bez przemyślenia, beznamiętnie zupełnie jakby autorka pisała na czas i zależałoby jej na jak najszybszym dotarciu do finału. Wiele wątków, aż prosiło się o rozwinięcie. Zupełnie się dziwię, że Wydawnictwo zdecydowało się oddać do druku taką książkę. "Tajemnica posiadłości w Zachusach to według mnie zmarnowany potencjał na naprawdę ciekawą opowieść, której finał i tak nam niczego nie wyjaśnia.
Zachusy
Historia dzieje się w 1888r, i dotyczy bliźniaków - Dariusza i Czesława, którzy otrzymują w spadku od wuja ogromną, pełną przepychu posiadłość wraz ze służbą. Konstrukcja przypomina pamiętnik, całą akcję oglądamy z perspektywy Dariusza. Przez 12 dni możemy śledzić eksplorację posiadłości, w której kryje się wiele sekretów i życie tajemniczych postaci, odwiedzających przybytek.
Problem leży już w samej objętości. Przeczytałam całą książkę w godzinę, ma ona 150 stron, pisanych ogromną czcionką - to zdecydowanie za mało, aby opisać wyczerpująco dobrą historię. Sam pomysł na fabułę był ciekawy, w końcu jej zarys bardzo przyciąga. Jednak całość opowiedziana jest po łebkach, mamy tu wiele nieścisłości i niedokończonych wątków i irytująco otwarte zakończenie, co do którego nie mam pewności, czy zapowiada kolejną część, czy może takie właśnie ma być. Postaci są mało wyraziste i bez charakteru, każdy, nawet potencjalny antagonista, jest spłaszczony uprzejmością i nienagannymi manierami, które składają się na wszystkich bohaterów. Zagadki, które się tu pojawiają, były ciekawe, z pomysłem, jednak również one gdzieś uciekły i nic z nich potem konkretnego nie wyniknęło. Klimat dreszczyku starej posiadłości w pewnych momentach próbował się nieśmiało wybić i został zdeptany pod koniecznością rozmów o wszystkim i niczym. Czuję ogromny niedosyt po tej książce, bo wiem, że można było to zrobić naprawdę dobrze i stworzyć pasjonującą historię...
Uważam, że gdyby autorka solidnie przysiadła nad tą książką i ją rozwinęła, albo napisała dopracowany, kolejny tom, to ma ona potencjał, aby tę opowieść uratować. Na ten moment jednak nie trafi ona do grona moich ulubionych lektur.
superśmieszne