- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Kryminał i sensacja
- »
- Kryminały i sensacja pozostałe
- »
- Topiel
- Nr katalogowy:
- MR08325880
- Okładka:
- Miękka ze skrzydełkami
- Liczba stron:
- 386
- ISBN:
- 978-83-66500-28-0
Opis
Pod koniec lipca 1997 roku ukraińscy żołnierze, którzy przybyli na pomoc powodzianom, dokonują makabrycznego znaleziska w korycie wciąż wezbranej rzeki. Na ułamanym, zanurzonym w wodzie drzewie wiszą zwłoki nastolatka poszukiwanego od blisko dwóch tygodni.
Niespełna miesiąc wcześniej dla czwórki młodych chłopaków – Kacpra, Darka, Józka i Grześka – właśnie rozpoczynają się wakacje. I zupełnie nie przeszkadza im, że wolne dni skąpane są w strugach deszczu, a meteorolodzy alarmują o powodziowym zagrożeniu. Są pewni, że to będzie ich lato!
Trzy dni później właśnie w Głuchołazach, maleńkiej mieścinie przy samej polsko-czeskiej granicy rozpoczyna się katastrofa zapamiętana jako Powódź Stulecia. To ona i wywołana nią lawina zdarzeń doprowadzi chłopców najpierw do wyjątkowego odkrycia, a następnie do śmierci jednego z chłopców. Którego?
Topiel to thriller obyczajowy osadzony w prawdziwych realiach początku powodzi 1997 roku. Autor, uczestnik wydarzeń i aktywny wolontariusz na pieczołowicie oddanym tle rysuje porywającą, momentami przerażającą opowieść o przyspieszonym kursie dojrzewania, rozliczając się jednocześnie z nostalgią lat dziewięćdziesiątych. To zaskakująca mieszanka serialu Stranger Things i To Stephena Kinga.
Jakub Ćwiek (ur. 1982) pisarz, stand-uper, scenarzysta. Debiutował zbiorem opowiadań Kłamca, który doczekał się pięciu kolejnych tomów i multimedialnego uniwersum. W 2007 roku ukazał się kryminał grozy Liżąc ostrze, a rok później horror Ciemność płonie (aby go napisać, spędził pół roku wśród bezdomnych na dworcu w Katowicach). Stworzył też m.in. czterotomowy cykl Chłopcy (2012–2015) oraz dwutomowe Dreszcz (2013–2014) i Grimm City (2016–2017). Dziesięciokrotnie nominowany do Nagrody im. Janusza A. Zajdla, zdobył ją w 2012 roku. Napisał też thriller Szwindel (Marginesy 2019), a z Adamem Bigajem Bezpańskiego. Balladę o byłym gliniarzu (Marginesy 2018).
Produkt dostępny
Wysyłamy w 48h
-
-36%25,74 zł
39,90 zł -
-21%26,74 zł
33,70 zł -
-29%17,06 zł
24,00 zł -
-45%23,80 zł
42,80 zł -
-21%22,70 zł
28,60 zł -
-34%28,53 zł
42,90 zł
Topiel
Bardzo podobał mi się sposób w jaki autor oddał klimat tamtego okresu, samej powodzi oraz tego jak jednoczyła ona ludzi. Ja osobiście pamiętam ten czas bardzo dobrze i pokrywa się to z moimi wspomnieniami.
Topiel
Bardzo podobał mi się sposób w jaki autor oddał klimat tamtego okresu, samej powodzi oraz tego jak jednoczyła ona ludzi. Ja osobiście pamiętam ten czas bardzo dobrze i pokrywa się to z moimi wspomnieniami
Powódź stulecia
Nastolatki to postacie skrojone na miarę. Chłopcy traktują powódź jak wakacyjną przygodę. Pomagają, ale dorośli rzadko traktują ich poważnie. Przypadkiem coś odkrywają i stają się świadkami przestępstwa. Przyjaźń i lojalność wystawione są na próbę. Chłopcy wychowani na popkulturze i podwórkach przechodzą przyspieszony kurs dojrzewania. Pojawia się fascynacja płcią przeciwną, pierwsze zauroczenie, rywalizacja ze starszymi. Nie brakowało im okazji do śmiechu. Zaimponowali mi odwagą, gdy ratowali agresywnego psa.
Głuchołazy to rodzinne miasto autora. Powódź mocno odcisnęła na nim piętno, gdyż jako nastolatek był świadkiem i uczestnikiem tamtych wydarzeń. O powodzi pisze z szacunkiem, uosabiając ją. Własne obserwacje splótł z faktami i doprawił licentia poetica, tworząc swoisty dziennik. W relacji dzień po dniu wiarygodnie oddaje realizm, rozgrywający się dramat, paletę emocji. Sprawozdawczość widać w raportowaniu stanu pogody i miasta. W powieści o wydarzeniach opowiadają nastoletni chłopcy ze swojego punktu widzenia. Czasem ich wypowiedzi przeplatane są tzw. luźnymi kartkami.
Książkę przeczytałam szybko, choć tematyka niełatwa. Odpowiadał mi styl autora, kreacja świata przedstawionego i napięcie. Fabuła i zachowania bohaterów skłaniały mnie do głębszych refleksji, a akcja porwała. Płynęłam na fali i z falą. Z jednej strony przeżywałam tragedię głuchołazian, a z drugiej wspominałam lata 90.
„Topiel” to opowieść o wkraczaniu nastolatków w świat dorosłych na falach powodzi, osadzona w prawdziwych realiach. Thriller obyczajowy o przyspieszonym kursie dojrzewania z całym bogactwem inwentarza.
Topiel
Topiel
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy
Topie
Topiel
Książkę polecam, ponieważ czytało się dobrze. Najbardziej będzie się ona podobała osobom, które nie są nastawione na bardzo dynamiczną akcję.
Topiel
Genialne spojrzenie na dojrzewającą młodzież. Tym razem Jakub Ćwiek ukazuje nam trudności, z jakimi w codziennym życiu stykają się nastoletni chłopcy. Pierwsze miłości, kłótnie z przyjaciółmi oraz walka o przywództwo ze starszymi – to wszystko znajdziemy właśnie w tym miejscu, a także o wiele więcej.
Wspaniałe studium młodego umysłu ukazujące, jak trudno jest wkraczać w dorosłość, kiedy wszystko wokół wydaje się być kłamstwem i nikt z dorosłych nie traktuje poważnie nastolatków zatajając przed nimi wiele istotnych faktów dotyczących ich życia. Dodatkowo natykamy się na problemy, z którymi nawet dojrzałemu człowiekowi byłoby trudno sobie poradzić, a co dopiero chłopcom wkraczającym w dorosłość.
Lubią styl pisania Jakuba Ćwieka, który w swoich książkach ukazuje nam to paskudne oblicze ludzkie – chciwość, zazdrość i chęć zemsty. Niejednokrotnie karty tej powieści zmusiły mnie do głębszego przeanalizowania ludzkiej natury. Książkę czyta się szybko, ale nie jest to lekka lektura, ponieważ zawiera głębsze dno. Dlatego zdecydowanie nie jest to książka z gatunku tych „odmóżdżających”, a wręcz przeciwnie. Co jednak nie czyni jej gorszą, a nawet bardziej zachęcającą dla osób szukających czegoś głębszego. Ja cieszę się, że zdecydowałam się po nią sięgnąć,
Powódź tysiąclecia
Topiel wymyka się podziałom i tak naprawdę trudno ją zaszufladkować. A przy tym opowiada historię, która wydarzyła się faktycznie. Niektórzy może pamiętają powódź, nazwaną powodzią tysiąclecia. To w tych realiach, w 1997 roku w Głuchołazach rozgrywa się akcja Topieli. Głuchołazy były pierwszym zalanym polskim miastem i doczekały się świetnie napisanej książki, która wymaga od czytelnika absolutnego skupienia.
Jakub Ćwiek oddał prowadzenie czterem chłopcom, którzy akurat mają wakacje. Jest lipiec 1997 roku. Poznajemy Kacpra, Darka, Grześka i Józka. To ich oczami oglądamy rozgrywające się dramaty. I choć chłopcy na początku bagatelizują zagrożenie powodziowe i lejący strugami deszcz, to szybko zostają zmuszeni do zrewidowania swojego zachowania. Bo powódź staje się faktem i jest katastrofalna w skutkach. To ona w efekcie doprowadzi do śmierci jednego z nich. Którego? Przeczytajcie. Warto.
Jednak nie tylko sama powódź ważna jest dla tej książki. Każdy z chłopców przeżywa swój prywatny dramat spowodowany trudną sytuacją rodzinną. I nie chodzi tutaj tylko o jakieś śmieszne nieporozumienia na linii rodzic – dziecko. Nie ma błahych problemów. Mamy okazję przyjrzeć się przyspieszonemu dojrzewaniu nastoletnich bohaterów. Dojrzewaniu w naprawdę trudnych, a nawet dramatycznych warunkach.
Jakub Ćwiek był tam na miejscu, w Głuchołazach. Pomagał powodzianom, a swoje wspomnienia umieścił w Topieli. Może dlatego ta książka jest tak bardzo prawdziwa. Czytając, uczestniczy się w opisanych wydarzeniach tak bardzo, że nie raz łapałam się na patrzeniu w okno i sprawdzaniu czy pada. Ta historia sprawia, że słyszy się w uszach miarowy szum deszczu i chlupot sięgającej coraz wyżej wody.
Topiel zabrała mnie we wspomnienia. Jednak ja nie byłam czynnym uczestnikiem tamtych wydarzeń. Byłam obserwatorem na odległość. Telewizor w moim mieszkaniu nadawał w tym czasie tylko wiadomości powodziowe. Pamiętam to wszystko doskonale, ale nawet nie chce mi się wyobrazić , jak straszny los spotyka ludzi w takiej sytuacji. Gdy litry wody leją się z nieba i budowanie zapór z worków z piaskiem nic już nie daje. Gdy giną ludzie, bo zabrała ich fala. To wszystko staje się rzeczywistością dla czterech chłopców, ich rodzin, ich znajomych i nieznajomych.
Jeżeli sądzicie, że znacie Jakuba Ćwieka, to radzę wam przeczytać Topiel. Chyba zmienicie zdanie. Ja wiem, jedno – mogę się spodziewać po tym autorze wszystkiego. I jak na razie za każdym razem odnosi sukces. Przynajmniej w moim mniemaniu. Jeśli was zainteresowałam, to nie czekajcie, tylko czytajcie Ćwieka. Czytajcie Topiel, bo to kawał bardzo dobrej literatury i powtórka z historii dla tych, którzy nie do końca pamiętają. A pamiętać wypada i zrobić wszystko, co w ludzkiej mocy, by taka sytuacja się nie powtórzyła.
Polecam gorąco.
Klimatyczna
Topiel
"Topiel" Jakuba Ćwieka to kolejna książka tego autora w moich rękach. Co prawda wcześniej miałam do czynienia jedynie z fantastyką, jednak obecna w tej książce tajemnica bardzo mnie skusiła do przeczytania. Powieść z powodzią w tle jest niezwykle klimatyczna. Na każdym kroku spotykamy się z wodą, jej skutkami, wilgocią. Autor stworzył niezwykły klimat, od którego nie można się oderwać. Czytelnik non stop ma wrażenie, że z tej szarej, brudnej wody nagle wyłoni się coś okropnego, mrożącego krew w żyłach, paraliżującego do szpiku kości. Bohaterowie "Topiela" to młodzi chłopcy, którzy radzą sobie w życiu tak, jak mogą, zważywszy na trudne czasy końcówki wieku XX. Są na etapie dorastania, powoli zakochują się, zaczynają zwracać uwagę na płeć przeciwną. Wydarzenia mające miejsce latem 1997 roku mają na nich ogromny wpływ, a poznajemy ich bardzo dobrze dzięki podzieleniu narracji na wszystkich czterech chłopców. Nie jest to książka, która wciągnęła mnie na maksa i która pochłonęłam najszybciej jak się da. Nie ma tam zawrotnej akcji czy niesamowitych zwrotów, jednak sam klimat wyzwala w nas emocje, dzięki czemu zapamiętamy ja na długi czas.
Topiel
Wakacje lipiec 1997. Ten rok niewątpliwie zostanie długo w pamięci bohaterów. Czwórka chłopaków jeszcze nie wie, że te wakacje będą dla nich przełomowe. Józek wraz z mamą przyjeżdża na wakacje do swoich dziadków. W tym samym mieście mieszka kuzyn chłopca. Darek postanawia przedstawić krewnego swoim dwóm kumplom. Już pierwszego dnia dzięki akcji w papierni chłopaki zaczynają się kolegować. Dalsze dni lata tylko utwierdzają ich, że nie tylko zdobędą nowego kolegę, ale i wspomnienia, które zostaną z nimi na zawsze. Wielki wpływ na ich wolny czas ma powódź nawiedzająca miasto. Poza niesieniem pomocy chłopcy zostaną wystawieni na wiele prób. Jednak czy nastolatek jest w stanie tyle przeżyć bez szwanku na jego psychice.
Powiem wam tak, nie czytajcie opisu tej książki. Po pierwsze znajduje się tam spojler wydarzenia z dosłownie ostatnich stron ponadto nie wiem dlaczego ktoś porównał powódź w mieście do akcji serialu „Stranger things” oraz książki „To”. Całkowicie nietrafione porównania. Jedyne co łączy te historie, to lata, kiedy one się dzieją. Bo chyba XX wiek jest jedyną łączącą je rzeczą. Wracając do książki Jakub Ćwiek ma swój niesamowity sposób pisania. Nie boi się on używać wulgarnego języka i czytając czuje się jego styl. Uwielbiam jak w książkach występują elementy nawiązujące do popkultury w danym czasie. Czytając takie nawiązania aż się człowiek uśmiecha i zagłębia w klimaty powieści. Czy dostałam tego co oczekiwałam po tej książce? Nie. I bardzo dobrze była to całkowicie inna historia niż się spodziewałam. Sam tytuł może nam się kojarzyć z wieloma rzeczami jednak to, co dostajemy jest nie do przewidzenia. Myślę, że książka ta spodoba się wielu osobom. Przez kartki dosłownie się płynie. Nie raz miałam uśmiech na ustach, by zaraz chcieć wejść do książki i zdzielić bohaterów za ich zachowanie. Mroczna, brutalna i nieprzewidywalna. Te trzy słowa to idealnie określenie . Motyw przeplatania się przeszłości z teraźniejszością dodawał tajemniczości tej opowieści. Nagle czytając dowiadujemy się faktów, które jeszcze się nie wydarzyły. Czekamy na nie. Jednak nie chcemy by nasze przypuszczenia stały się prawdą. Niesamowicie prawdziwa historia. Thriller obyczajowy, który powinien poznać każdy fan tego gatunku. Oceniam ją na 4/5 i uważam to za kolejne świetne spotkanie z piórem Jakuba Ćwieka.
Powódź stulecia
Dla mieszkańców jest to bardzo trudny okres, w którym wspólnymi siłami starają się stawić czoła żywiołowi.
A czym owe wydarzenia będą dla czwórki chłopców? Totalna katastrofa czy wielka przygoda ?
Kacper, Grzesiek, Darek i Józek zostają świadkami wielu dziwnych wydarzeń, do których dochodzi w czasie klęski powodziowej. Zwłoki, tajemnicze dolary, śmierć okolicznego wariata...
Jakub Ćwiek zabiera nas w podróż w świetnie ukazane lata '90. Mamy okazję z bliska przyjrzeć się skutkom powodzi stulecia, odczuć strach i respekt przed wodą, która w owym czasie spędzała ludziom sen z powiek.
Czytając książkę jesteśmy naocznymi świadkami minionych wydarzeń - ewakuacji mieszkańców, panującej wśród nich paniki.
Jednak możemy przyjrzeć się temu także oczami młodych ludzi, chłopców, którzy choć dzielnie pomagali w usuwaniu skutków powodzi, wewnętrznie zmagali się z własnymi problemami nastolatków.
Autor bardzo realistycznie stworzył bohaterów powieści. Poruszył wiele interesujących tematów, między innymi wspólną pracę przy walce z powodzią, wzajemną pomoc mieszkańców i chęć działania. Jednak po przeczytaniu, książka skłania też do wielu przemyśleń na temat problemów, z jakimi zmagają się młodzi ludzie... Problemów, które noszą głęboko w sobie i z którymi czasami nie potrafią sobie poradzić.
"Topiel" to moje pierwsze spotkanie z autorem. Jednego jestem pewna - nie ostatnie!
W swojej opinii mam ochotę przekazać Wam jak najwięcej na temat tej powieści. Jednak nie chcąc zdradzać szczegółów zachęcam, abyście sami po nią sięgnęli i znaleźli się w 1997 roku, w małej miejscowości Głuchołazy, gdzie splecione losy czwórki chłopców doprowadzą Was do niespodziewanego finału.
Drogi Autorze, świetna książka!
Zrecenzowałam dzięki CzytamPierwszy
Topiel
"Topiel" jest powieścią po części dotykającą prawdziwych zdarzeń, czyli słynnej powodzi w Głuchołazach w 1997r. To właśnie w czasie tych wydarzeń poznajemy naszych bohaterów - Kacpra, Darka, Józka i Grześka - nastolatków, którym tegoroczne wakacje zostawią ślad na całe życie. Naprzemiennie poznajemy historię oczami każdego z bohaterów, a pomiędzy tymi relacjami pojawiają się "luźne kartki", czyli krótkie wzmianki o wydarzeniach wcześniejszych lub pobocznych, a jednak wciąż istotnych dla całej historii. Ta wielowymiarowa perspektywa jest fantastycznym zabiegiem, który pozwala wyjątkowo dogłębnie wgryźć się w tę wciągającą opowieść.
Wspaniale oddana psychologia postaci, realistycznie zachowany klimat - tutaj lat 90., zaskakujący zwrot akcji w finale, czyli wszystko to, co składa się na doskonały thriller obyczajowy - to wszystko na pewno tu odnajdziecie! Polecam serdecznie :)
Topiel
Bohaterami powieści są nastoletni chłopcy: Józek, Darek, Kacper i Grzesiek. Akcja ma miejsce w Głuchołazach, które nawiedziła wielka powódź. Dla nastolatków ten czas to nie tylko ciągła zabawa. Dojrzewają, a więc w ich życiu pojawiają się pierwsze miłości, zatargi ze znajomymi oraz pierwsze problemy. Dostrzegają wokół siebie więcej niż dotychczas, wyciągają wnioski, ale idą też na żywioł. Rodzice wymagają od nich więcej, a i sami chłopcy czują się poważniejsi. Nastolatkowie razem spędzają gorące i deszczowe dni lipca, próbując odnaleźć się w powodziowej sytuacji. Na tyle, na ile to możliwe pomagają powodzianom, ale też uczestniczą w młodzieńczych, i nie zawsze legalnych i bezpiecznych, eskapadach. Podczas jednej z nich odkrywają zwłoki mężczyzny. To wydarzenie na zawsze odmieni ich życia.
Autor świetnie oddał klimat panujący w latach 90 oraz mentalność tamtejszej społeczności. Pomimo tego, że cała opowieść opiera się na relacjach młodych chłopaków, to nie odczułam, aby ta powieść była błaha i lekka, a wręcz przeciwnie. Nie ma tu nic wesołego i pozytywnego, bo każdy z nich zmaga się z mniejszymi lub większymi problemami, zmartwieniami i dylematami. Postaci nastolatków zostały idealnie scharakteryzowane, dzięki czemu mogłam identyfikować się z nimi. Cała fabuła jest tak bardzo rzeczywista, że aż czuć ten lipcowy upał i duszność oraz strach i ekscytację spowodowane powodzią. Ta historia pokazuje, że dzieciństwo nie zawsze jest kolorowe. Czasami jest szare, ponure i umazane błotem. Młodzież musi radzić sobie ze swoimi problemami na różne sposoby i odnajdywać się w różnych sytuacjach. Niestety czasem wydarzy się coś, co sprawia, że nie potrafią uporać się ze swoimi emocjami i rezygnują z życia.
TO-PIEL
Fabuła przenosi nas do pamiętanego dla Polaków roku 1997. Jest początek lipca, rozpoczynają się wakacje. Czwórka kolegów wierzy, że mimo marnej pogody, która każdego dnia wita ich deszczem, to lato będzie udane. Będzie ich. Wtedy dochodzi do tragedii. Powódź Stulecia nawiedza kraj, niosąc śmierć i zniszczenie, ale także coś jeszcze. To, co odkrywają chłopcy zmienia wszystko. Nie wszyscy z nich wyjdą z tego żywi.
Pod koniec lipca pomagające powodzianom wojsko znajduje zwłoki jednego z nich. Którego? Jak chłopak zginął? Co wydarzyło się właściwie tamtego dnia? I czy naprawdę warto jest szukać prawdy?
Za co nie lubię prozy Ćwieka? Na pewno nie za styl, bo Jakub pisze dobrze, lekko, przyjemnie i klimatycznie. Problemem są pomysły. „Kłamca” nie dość, że tematycznie mnie nie kupił, to jeszcze poszczególne wątki i poprowadzenie akcji było tam co najwyżej przeciętne. „Grimm City” i „Chłopaków” nawet nie spróbowałem poznać, bo i po co? Książki może i nie ocenia się po okładce, ale już po opisie brzmiącym np. jak samcze wynurzenia skierowane do niewyżytych nastolatków, których kręcą wulgaryzmy chyba już można. Ale już takie „Przez Stany PopŚwiadomości”, dziennik z podróży po kultowych miejscach USA znanych z filmów, książek i seriali mnie kupiły, bo i pomysł dobry, i wykonanie na poziomie. „Topiel” też mnie zaciekawiła – nie oryginalnością, bo już na pierwszy rzut oka rzecz kojarzy się ze znów popularnym za sprawą całkiem udanych ekranizacji kingowskim „To”, ale odwołaniami do dzieł, które cenię – i okazała się dobrą książką.
Co jest w niej dobrego? Na pewno klimat i wykonanie. Styl jest lekki, przyjemny, ale treściwy i to właśnie on buduje nastrój panujący na stronach. Nastrój swojski, dość sentymentalny dla tych, którzy w latach 90. XX wieku mieli na karku kilkanaście lat, ale ponury i tajemniczy. To się Ćwiekowi udało, udała się też zagadka i klimat. Bohaterowie? Ci skrojeni się prosto, ale na szczęście w dojrzalszy sposób, niż ci, o których losach u Ćwieka wcześniej czytałem. Drugim „To” „Topiel” nigdy nie będzie, tak samo, jak „Stranger Things” (porównywanie do tego serialu kolejnych książek, filmów i komiksów wszelkiej maści, od thrillerów, przez fantastykę po horror stało się już frazesem), ale warto ją poznać. Jako swojską odpowiedź na te tytuły i po prostu kawał dobrego thrillera / horroru na wakacyjne dni.
Topiel
Topiel
W Głuchołazach spędzają swoje wakacje Kacper, Grzesiek, Darek i jego kuzyn Józek, który przyjechał na wakacje, niestety zamiast lata i beztroski mają ciągle padający deszcz a ostatecznie powódź. Chłopcy, zamiast bawić się, pomagają i roznoszą paczki z jedzeniem i ubraniami dla powodzian. Pewnego dnia przypadkiem po drodze odkrywają coś, co na zawsze zmienia ich życie.
Po tej książce spodziewałam się wielu emocji i czekałam na to, kto będzie ofiarą powodzi, o której wspomniane jest w opisie. Na samym początku, a w sumie przez większość książki mamy opowieść o czterech nastolatkach i ich życiu osobistym, każdy z nich ma swoje problemy, ale starają się żyć w miarę normalnie, chłopcy są na swój sposób sympatyczni i walczą o siebie i swoją rodzinę, wspierają też siebie nawzajem.
Długo czekałam na ten kulminacyjny moment, dzięki któremu książka okaże się świetną lekturę, przez większość czasu czytamy o tragicznym czasie, czyli powodzi, ale nie dzieje się nic strasznego co by złamało człowieka typu porwanie lub morderstwo, aż wreszcie przy końcu ten moment następuje. Wiele czytelników porzuciłoby czytanie już dawno, ponieważ każdy sięgając po historie z takim tytułem, spodziewa się czegoś mocnego, a tu dostaje zwykłą opowieść o dzieciakach, ale właśnie dlatego warto czytać do końca i dopiero wtedy oceniać książkę, bo przez długi czas może nie być nic, a na końcu może zdarzyć się coś, co nami wstrząśnie i nie będziemy mogli przestać o tym myśleć.
Ta historia zdecydowanie mnie poruszyła i po raz kolejny pokazała, jak ważna jest komunikacja rodzica z dzieckiem, kiedy rozmawiamy, możemy dostrzec problemy innych, a kiedy tej rozmowy zabraknie, człowiek zostaje sama na sam ze swoimi problemami a wtedy do nieszczęścia tylko jeden krok.
O powodzi raz jeszcze
Topiel
Tego lata czterech nastolatków rozpoczyna wakacje, które przyjdzie im zapamiętać na zawsze. To Józek, Darek, Grzesiek i Kacper, których szaleńczymi wyskokami, pomysłami i przygodami żyjemy od pierwszych stron. I od pierwszych stron wiemy, że któryś z nich zginie.
Akcja jednak rozkręca się powoli. Poznajemy chłopców, ich rodziny i klimat miejscowości, w której żyją. Autor z wyczuciem oddaje nastoletnie przyjaźnie, napięcia, skoki hormonów. Wstyd, niepewność, szaleńczą odwagę i wręcz głupotę. Tą zmienność nastrojów podburzaną hormonami, łatwość w podpuszczaniu, w wyskakiwaniu z pięściami. Ryzykowne akcje, pierwsze fascynacje dziewczynami i seksem.
Dla tych nastoletnich chłopców to czas na starcie beztroski dzieciństwa z problemami dorastania. Dla całego miasta zderzenie codziennego życia z żywiołem natury.
Pamiętam doskonale te przerażające doniesienia o powodzi, obrazy, które na zawsze zapadły w mojej pamięci. Jednak Jakub Ćwiek doświadczył tej tragedii na własnej skórze i zdołał oddać ją tak wiernie i emocjonalnie.
Wcześniej czytałam twórczość autora w fantastycznej odsłonie, ale ta podoba mi się jeszcze bardziej. Stonowana, wyważona, niosąca pewną melancholię, ale i odpowiednio dawkująca napięcie. Sprawiająca, że z niecierpliwością czekałam na to co nieuchronne, czerpiąc przyjemność z każdej strony.
To opowieść o niszczycielskiej sile natury i dojrzewania. Jedno i drugie może porwać w swe spienione wody, z których nie sposób się wydostać.
Sentymentalna podróż do lat '90
Moim daniem – warto przeczytać. Świetnie skonstruowana powieść o dorastaniu, nie tylko fizycznie, ale i mentalnie. Podobał mi się język powieści – niewymuszony, czasem wulgarny, jak to przy młodych bohaterach. Miło sobie przypomnieć czasy, w których żyło się bez smartfonów. Ale jest jeszcze jedna ważna rzecz - autor zwraca uwagę na to, jaki wpływ miała powódź na ludzi – jak zwykli ludzie z dnia na dzień zostali odarci z poczucia bezpieczeństwa, kiedy to własny dom, przestał pełnić funkcję azylu, schronienia. Jak jednego dnia stali ramię w ramię przeciwko nieokiełznanemu żywiołowi, by na drugi dzień rzucać się sobie do gardeł. Ja osobiście polecam! 3,5/5
Książkę otrzymałam za punkty w portalu czytampierwszy – dziękuję!
Topiel