- Strona główna
- »
- Książki
- »
- Obyczajowe
- »
- We dwoje
- Nr katalogowy:
- MR07695804
- Okładka:
- miękka
- Data Premiery:
- 2017-09-27
- Liczba stron:
- 544
- Format:
- druk
- ISBN:
- 978-83-6578-164-2
- EAN:
- 9788365781642
Opis
32-letni Russell Green ma wszystko: wspaniałą żonę, uroczą 6-letnią córkę, prestiżową posadę dyrektora reklamy w dużej firmie oraz wygodny dom w Charlotte. Jego życie przypomina piękny sen, a szczęście skupia się wokół jego miłości, Vivian. Ale na lśniącej powierzchni idealnej bańki mydlanej zaczynają pojawiać się rysy… Ku rozpaczy i zaskoczeniu Russa, jego życie niespodziewanie wywraca się do góry nogami. W ciągu kilku miesięcy traci żonę i pracę. Musi zająć się córką i zaadaptować się do nowej rzeczywistości. Przyjdzie mu zmierzyć się z nieznanym, pokonać własne słabości, sięgnąć po umiejętności, z których nigdy nie korzystał. Czeka go wielki emocjonalny test, ale też… niespodziewana nagroda.
Opinie klientów na temat produktu
We dwoje
Powiem Wam, że chociaż na początku się wkurzałam, to jednak później potrafiłam się przy tej książce popłakać. W pewnym momencie płakałam tak, że musiałam przerwać czytanie i się uspokoić ponieważ nic nie widziałam. Także taka właśnie jest ta książka - bardzo emocjonująca, wzruszająca, momentami denerwująca, ale na pewno także inspirująca. Moja miłość do Sparksa ani trochę nie zmalała, z niecierpliwością czekam na kolejne jego książki, a tą jak najbardziej Wam polecam!
Czyżby najlepsza ksiażka?
Miałam okazję już przeczytać kilka powieści tego autora. Jedne były lepsze, inne gorsze dlatego nie wiedziałam czego spodziewać się po tej lekturze. Jednak zostałam miło zaskoczona.
Ta historia jej inna niż te, które znałam z innych książek Sparksa. Czułam, że jest ona dojrzalsza i autor miał doskonały pomysł na fabułę. Niejednokrotnie miałam łzy w oczach, albo miałam ochotę rozszarpać niektóre osoby. To była istna bomba emocjonalna!
"No bo po co się starać, jeśli coś jest z góry skazane na niepowodzenie?"
Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Każda była inna, borykała się ze swoimi problemami. Poza tym, każda osoba wywoływana w nas konkretne emocje. Russell został rzucony na głęboką wodę, kiedy okazało się, że będzie musiał zajmować się córką i jednocześnie pracować. Współczułam mu i podziwiałam. Za to Vivian miałam ochotę rozszarpać. Została przedstawiona jako osoba, które nie szanuje ludzi i myśli tylko o swoich przyjemnościach. Praca pochłania ją bez reszty i na resztę przestaje zwracać uwagę, a gdy coś ją ominie to robi o to wielkie awantury. Za to London była ta uroczą dziewczynką, że miałam ochotę tylko ją przytulać.
To jedna z najlepszych książek Sparksa jaką dotąd przeczytałam. Wywoływała morze emocji i sprawiała, że czytelnik nie może myśleć o niczym innym, niż o wydarzeniach tutaj zawartych. Naprawdę warto ją przeczytać i nie ma co się przerażać grubością, bo czyta się ją bardzo szybko i z ogromną przyjemnością. Chociaż nie powiem, można było ją dać o 100 stron krótsza i byłaby wtedy jeszcze lepsza.
Literacki powrót króla
Kup pudełko chusteczek, zaparz herbatę, zakop się pod kocykiem i czytaj...
rodzina * miłość * zdrada * rozwód * niezrozumienie * pogarda * walka * choroba * cierpienie
Przede wszystkim chciałabym przyznać się do tego, że jest to moja pierwsza książka tego autora. Zdaję sobie sprawę, że to co najmniej dziwne, ponieważ Sparks jest niezwykle poczytnym pisarzem, którego powieści tłumaczone są na ponad 30 języków. A ja się do tej pory uchowałam... Ale już nadrabiam zaległości, a zaczęłam od nowości z wydawnictwa Albatros pt. "We dwoje". Chociaż literatura obyczajowa nie znajduje się na pierwszym miejscu moich ulubionych gatunków, to rozumiem już, skąd ten zachwyt milionów czytelniczek (a może i czytelników?), wyrażany mnóstwem pozytywnych opinii na temat powieści Sparksa...
Gabaryty
Kiedy wyjęłam książkę z koperty, trochę się przeraziłam. Na pierwszy rzut oka jest GRUBA, mówiąc najkrócej. Ale już na drugi, to tylko trochę ponad 500 stron, więc nie najgorzej. Jeśli dodać do tego przyjazną oczom czcionkę i sporą interlinię, wyjdzie nam książka, którą baaaardzo szybko się czyta. I faktycznie, nawet nie zauważyłam, kiedy pochłonęłam kolejne rozdziały...
Bohaterowie
Świat nakreślony przez Sparksa prezentuje życie ludzi z sąsiedztwa. Nic udziwnionego czy odrealnionego. Każdy mógłby mieć takiego sąsiada, jak Russell Green. Facet po trzydziestce, który mieszka w niewielkim mieście z piękną żoną Vivian i kilkuletnią córeczką London. Jest specem od reklamy w dużej firmie, a obowiązki zajmują mu większą część dnia. Stara się spędzać z rodziną jak najwięcej czasu, ale to trudne. Wszystko staje na głowie, kiedy jego żona, do tej pory pełnoetatowa mama, postanawia wrócić do pracy... Jej zachowanie jest trochę dziwne, przynajmniej dla mnie. Zawsze wydawało mi się bowiem, że skoro jest się z kimś w związku, dobrze jest rozmawiać o planach, przyszłości, czy chociaż informować drugą połówkę o swoich pomysłach czy propozycjach. Vivian chyba jest innego zdania. Russ w wielu sytuacjach zostaje postawiony przed faktem dokonanym, a kiedy próbuje zgłosić swoje obiekcje, zostaje za to ukarany reakcją żony, pełną gniewu czy irytacji. Albo milczeniem. Trudno powiedzieć, co jest gorsze. Rozmowy kwalifikacyjne? No, chyba nie wyobrażasz sobie, że bez tego można dostać dobrą pracę? Kolejne stosy toreb z zakupami, nowe ciuchy, buty, kosmetyki? Naprawdę uważasz, że pójdę do pracy wystylizowana na Kopciuszka? Jak to kto zajmie się London? Lekcje tańca i gry na pianinie, zajęcia plastyczne, zbliżająca się szkoła. Skoro rzuciłeś pracę, będziesz miał na to mnóstwo czasu...
Emocje
Nawet nie zauważyłam, kiedy bez reszty wciągnęłam się w życie Russa i jego rodziny. Śledziłam z zapartym tchem również losy rodziców bohatera, a także jego starszej siostry Marge i jej partnerki życiowej Liz. Jednak głównym wątkiem była historia rodziny Greenów. O, jak strasznie byłam zła na Vivian i te jej wieczne fochy! Choć twierdziła, że to jej mąż wciąż marudzi i zawsze wybiera nieodpowiednie momenty na poważne rozmowy, to według niej ciągle coś było nie tak, jak powinno, a Russell zachowywał się niezgodnie z jej oczekiwaniami. Był zdecydowanie za mało domyślny. I kłótliwy. I te jego wieczne pretensje o wszystko... - taki obraz męża prezentuje nam Vivian. Co jednak może zrobić człowiek, kiedy druga połówka nie zdradza swoich planów, tylko wymaga, by rzucił wszystkie swoje obowiązki i dostosował się do tego, co zamierza robić ona? Naprawdę podnosiła mi ciśnienie! Gwoli ścisłości, Russ ze swoim podejściem pod tytułem "nie jestem mądrym człowiekiem i nie zasłużyłem na taką cudowną żonę, jaką jest Vivian" też mnie momentami mierził. Ustawił tę kobietę na piedestale tak wysokim, że nie dostrzegał zupełnie, jak bardzo była chłodna i wyrachowana. jak potrafiła nim manipulować. Nie dostrzegł chwili, w której zaczęli się od siebie oddalać. Owszem, współczułam mu i trzymałam jego stronę, ale nie można być przez cały czas takim uległym, wrażliwym i miękkim...
Twarda czytelniczka
Z reguły nie płaczę podczas lektury. Tutaj ta zasada była po prostu niewykonalna. Chusteczki były nieodzowne, kiedy jeden z wątków zrobił się wyjątkowo trudny... Sparks potrafi złamać nawet najtwardszego zawodnika, bądźcie tego pewni.
I jeszcze smaczki z lektury:
"Poczucie winy to marnowanie uczuć."
"Na tym polega rodzicielstwo. Chodzi o to, żeby robić, co w twojej mocy, nawet jeśli boisz się, że nawalisz."
"Szczęście pochodzi z wnętrza nas samych."
"Jeśli potrafisz, bierz życie takim, jakie jest. Trzymaj się rzeczy, na których ci zależy, a pozwól odejść tym, które nie są ci potrzebne."
"O to właśnie chodzi w życiu, pomyślałem. O miłość, śmiech i przyjaźń; radosne chwile spędzone z tymi, na których ci zależy."
"Fundamentem prawdziwej miłości jest akceptacja, nie osąd. Bycie w pełni zaakceptowanym przez drugą osobę, nawet w chwilach największej słabości, to gwarancja szczęścia."
Kup pudełko chusteczek, zaparz herbatę, zakop się pod kocykiem i czytaj...
Za możliwość przeczytania powieści Nicholasa Sparksa dziękuję Wydawnictwu Albatros
Miłość w najczystszej postaci
W najnowszej powieści Sparksa poznajemy Russella, męża i ojca, który w pewnym momencie swojego życia traci wszystko. Jego idealne małżeństwo powoli się sypie, widmo zwolnienia z agencji reklamowej pojawia się na horyzoncie, a trudy ojcostwa dają się we znaki. Russell ma 32 lata i nagle musi zacząć wszystko od nowa, a jego życie wywraca się do góry nogami. Okazuje się, że rzeczywistość wcale nie jest kolorowa i rzuca pod nogi coraz więcej kłód. Jednak życie toczy się dalej i mężczyzna musi znaleźć w sobie siłę, która pomoże mu pokonać problemy i stanąć pewnie na nogi, bo przecież ma córkę, którą musi się zająć i wychować – London.
W powieści znajdziemy kilku bohaterów, którzy definitywnie wywołują uśmiech na twarzy i zadziwiają życiową mądrością – są to tata Russella, Marge, Liz oraz Emily. To osoby, na które Russ zawsze może liczyć, są chętne, aby go wysłuchać, poratować dobrym słowem i radą. Marge i Liz są przykładem na to, że w związku można być parterami, przyjaźnić się i wspierać, czyli po prostu kochać mimo wad, a Emily to bardzo ciepła, troskliwa i wspierająca osoba. Jednak, jak to w życiu bywa, poznajemy również Viviane, którą nazwałam demoniczną kobietą… To żona Russella, która nie ułatwia mu życia i potrafi dać w kość, od początku jej nie polubiłam, a później bardzo mnie denerwowała. Jak ona potrafi obrócić kota ogonem! Jedyną pozytywną rzeczą wynikającą z ich małżeństwa jest ich kochana córeczka London.
W książce nie brakuje emocji, jest również całkowity zwrot akcji. Spodziewałam się całkiem innej historii, romansu, opisu trudów życia, i rzeczywiście tak było, ale autor zdecydowanie mnie zaskoczył zakończeniem. Dzięki temu książka nie jest ckliwym romansem, a nabiera całkiem innego wymiaru, ukazuje niesprawiedliwość życia, ból po utracie bliskiej osoby, radzenie sobie z żalem. Z tej opowieści bije wiele ciepła i mądrości. Akcja toczy się niespiesznie, bez fajerwerków, ale opowiada o życiu w najprawdziwszej postaci. Nie widzę tu żadnego koloryzowania i wymyślnej fabuły – właśnie życie pisze takie historie. Po śladach bohatera idziemy przez historię jego życia, jego wzloty i upadki, kolejne problemy i radości. Zdecydowanie mu kibicujemy i zastanawiamy się, jak jeszcze doświadczy go życie. Książka jest hołdem dla miłości i przyjaźni i ukazuje prawdziwą istotę tych uczuć w relacji ojciec-córka, syn-matka/ojciec, brat-siostra, partner-partnerka, mąż-żona. W powieści nie zabrakło również wzruszeń i wywołanych nimi łez, a lubię książki, które wpływają na emocje i dostarczają całą ich gamę – od uśmiechu, przez zadumę, po łzy smutku i wzruszenia.
Zdecydowanie polecam lekturę tej książki, na tyle zżyłam się z jej bohaterami, że chętnie zobaczę ekranizację, miejmy nadzieję, że taka będzie.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Albatros.